W Święto Niepodległości Korona Kielce chce urwać punkty niepokonanym
W wyjątkowy dzień dla wszystkich Polaków, 102. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości, Korona Kielce zagra w lidze z ŁKS-em Łódź. Kielczanie ostrzą sobie na rywali zęby, ale w zaległym spotkaniu 9. kolejki Fortuna 1. Ligi zdecydowanym faworytem będą gospodarze, którzy w tym sezonie jako jedyni w całej lidze nie przegrali jeszcze żadnego meczu. - Są w innym momencie niż my, ale będziemy chcieli napsuć im trochę krwi - zapowiada Maciej Bartoszek, trener żółto-czerwonych.
Łódzki Klub Sportowy w dziewięciu meczach uzbierał 25 punktów, wygrał osiem z nich i tylko raz zremisował. Z takim dorobkiem plasuje się na drugim miejscu w tabeli, ale wciąż ma jeden mecz zaległy. - Od początku wysoko zawiesili poprzeczkę. Grają ciekawą piłkę, postawili na swoją filozofię i od roku ten projekt wdrażają. Widać tego efekty - komplementuje rywali trener Korony.
Dla obu drużyn będzie to drugie podejście do rozegrania tego spotkania. 18 października kielczanie byli już w Łodzi, a o odwołaniu meczu dowiedzieli się w sobotni wieczór - na kilkanaście godzin przed jego rozpoczęciem. - Od tamtej pory niewiele się w tej optyce zmieniło. My dalej budujemy swoją drużynę, obserwujemy progres, ale przed nami jeszcze długa droga, aby to wyglądało tak, jak chcemy. ŁKS gruntuje swoją pozycję w lidze - przyznaje Bartoszek.
Kielczanie zapowiadają jednak walkę o punkty na trudnym terenie. - Nie jedziemy tam z bojaźnią. Ostatnio dobrze nam idzie na wyjazdach, gdzie jeszcze w tym sezonie nie przegraliśmy, więc chcemy tę passę podtrzymać - zauważa Remigiusz Szywacz.
Szczególnie, że kielczanie mogą być zadowoleni z siebie po ostatnim spotkaniu. Wygrana 3:1 z Zagłębiem Sosnowiec wlała w drużynę dużą radość. - Każdy lepiej czuje się po wygranym meczu, bo wtedy przychodzi się na trening z większym uśmiechem. Chcemy to podtrzymać, aby atmosfera rosła po kolejnych meczach - przyznaje obrońca Korony.
Aby entuzjazm został podtrzymany, kielczanie będą musieli w środę pozostać skoncentrowani przez pełne 90 minut.. Ofensywnie usposobiony ŁKS strzelił w tym sezonie najwięcej bramek w całej lidze (24), a stracił najmniej (4). "Rycerze wiosny" mają w swoim składzie także dwóch wiceliderów klasyfikacji strzelców - byłego piłkarza Korony Łukasza Sekulskiego oraz Hiszpana Pirulo, którzy mają na swoim koncie po sześć zdobytych bramek. Groźny jest też Samu Corral, który w tym sezonie trafił już trzykrotnie. - Hiszpanie bardzo dobrze atakują bokami, robią różnicę, są bardzo techniczni i robią wielki wiatr na skrzydłach. Będziemy musieli być skoncentrowani, by ich pokryć – przestrzega Szywacz.
Spotkanie ŁKS - Korona zostanie rozegrane w środę o godz. 18:00.
fot: Maciej Urban
Wasze komentarze
IDEAŁEM był by trener (który PRZED MIECZEM) chciał by źle i któremu by nie WYSZŁO!!!