Nastroje były minorowe. To się już na pewno nie powtórzy
Po dwóch tygodniach wraca piłkarska ekstraklasa. W sobotę przedostatnia w tabeli Korona Kielce zagra z czwartą Wisłą Płock. Kielczanie rozpoczęli dwutygodniową przerwę w kiepskich humorach, bo po bardzo słabym meczu i porażce 1:4 z ŁKS Łódź, ale teraz mieli dużo czasu, aby w spokoju popracować. Z tego powodu liczą, że w nadchodzący weekend szala odwróci się w końcu na nich stronę. - Gramy u siebie i nieważne, co się wydarzy, kibice chcą obejrzeć walkę. Musimy ją zapewnić - mówi przed sobotnim meczem z Wisłą Płock na Suzuki Arenie trener Mirosław Smyła.
- Jestem zadowolony z tych dwóch tygodni pracy. Po meczu z ŁKS nastroje w drużynie były minorowe i wcale się temu nie dziwię. Nie chcę już wracać do tego spotkania. Musimy przeprosić kibiców za to, że musieli to oglądać. Mam nadzieję, że to się więcej nie powtórzy, a wręcz jestem o tym przekonany, bo każdy z zawodników wykonał solidną pracę - przekonuje trener Korony.
REKLAMA
Szkoleniowiec żółto-czerwonych ma duży komfort pracy, bo do jego dyspozycji są wszyscy piłkarze z szerokiej kadry. Nikt nie narzeka na urazy, a do treningów wrócili już rekonwalescenci. - Jestem zadowolony, że kluczowi piłkarze są do naszej dyspozycji. Mam także nadzieję, że te dwa tygodnie nie zostały zmarnowane i będzie to widać w sobotnim meczu - odpiera Smyła.
Kielczanie pod wodzą nowego trenera wygrali na razie tylko jedno spotkanie - przełomowe ze Śląskiem Wrocław, ale potem znów zaliczyli wpadkę w postaci porażki 1:4 z ŁKS. W sobotę o trzy punkty jednak łatwo nie będzie, bo płocka Wisła należy do czołówki polskiej ekstraklasy. - Wygrała pięć meczów z rzędu, w tym spotkanie kontrolne z ŁKS-em, który był naszym niedawnym rywalem w lidze. Myślę, że przyjeżdżają do nas w roli faworytów. Tym bardziej mamy swoją motywację, aby powalczyć. Gramy u siebie, a ten stadion jest naszym domem, który trzeba chronić o będziemy o niego walczyć - przekonuje 50-latek.
Sobotnie spotkanie Korony z Wisłą Płock rozpocznie się o godz. 15.
fot: Mateusz Kaleta
Wasze komentarze
a my energicznym krokiem zmierzamy prosto do l ligi.
Teraz już jest kolosalna różnica między finansami w ekstraklasie a 1 lidze, a będzie jeszcze większa i szanse na awans będą miały tylko drużyny z mocnym zapleczem finansowym.
fiki miki