Czujemy się pewniej. Trener Grzesik wykonał najważniejszą pracę w sferze mentalnej
- Ostatnie dwa tygodnie z nowym trenerem spędziliśmy na mocnych treningach fizycznych i było to widać dziś na boisku. Byliśmy dobrze przygotowani, mieliśmy ze cztery, pięć szans na to, aby strzelić bramki. Myślę, że przeważaliśmy w tym spotkaniu, ale musimy uszanować jeden punkt - mówi Erik Pacinda, strzelec jedynego gola dla Korony Kielce w meczu z Wisłą Kraków. Na Suzuki Arenie padł remis 1:1.
- Jest niedosyt, bo mogliśmy wygrać. Nie wykorzystaliśmy swoich szans, a przecież graliśmy w przewadze, bo Wisła dostała w pierwszej połowie czerwoną kartkę. W następnym meczu musimy zagrać o trzy punkty - zaznacza Słowak.
REKLAMA
Kielczanie przełamali tym remisem serię czterech kolejnych porażek z rzędu. I choć zainkasowali tylko jedno "oczko", w ich grze było widać wiele pozytywów. W sobotni wieczór nie brakowało walki, zaangażowania i chęci, o których tak dużo w ostatnim czasie się mówiło.
Tym razem znów szwankowała skuteczność. Zabrakło też trochę szczęścia, bo w drugiej połowie piłka dwukrotnie obijała słupki bramki rywali. - Największy problem to gole. Musimy zacząć je strzelać - nie ukrywa Pacinda.
I kwituje: - W ostatnich dniach ćwiczyliśmy dużo z piłkami, ale najważniejszą pracą, jaką wykonał trener Grzesik, była ta w sferze mentalnej. Teraz czujemy się pewniej. Chciałbym sobie życzyć, abyśmy w kolejnym spotkaniu sięgnęli w końcu po trzy punkty.
fot: Mateusz Kaleta
PARTNEREM RELACJI JEST DAP KIELCE
Wasze komentarze