Boenisch w Koronie? Pierwsze słyszę. Nika Kaczarawa chciałby zostać, ale...
Bez kilku podstawowych zawodników zagra w niedzielę, w ostatnim meczu sezonu Lotto Ekstraklasy, Korona Kielce. Żółto-czerwoni z Zagłębiem Lubin zmierzą się m.in. bez Bartosza Rymaniaka, Mateusza Możdżenia, Michala Gardawskiego, Adnana Kovacevicia czy Marcina Cebuli. Jak zapewnia Gino Lettieri, trener kieleckiej ekipy, nie są to jednak przedwczesne urlopy.
- Wiedziałem, że takie będzie pierwsze pytanie. Drugie zresztą też znam! Mógłbym zostać dziennikarzem – zaśmiał się na początku dzisiejszego briefingu prasowego włoski szkoleniowiec. – To jest proste. To nie są urlopy, lecz pauza spowodowana kłopotami zdrowotnymi. Wszyscy wiemy, że Rymaniak w ostatnich miesiącach grał z bólem. Często brał zastrzyki przed meczami. Nie widzimy sensu, by psuć takiego piłkarza przed następnym sezonem. Gardawski wyjechał z Kielc, lecz nie na wakacje, a do specjalisty – lekarza od kręgosłupa. Nadal ma z tym bowiem problem.
REKLAMA
- Tak samo Kovacević, który ma kłopot z piętą. Sądzimy, że lepiej, by tacy piłkarze teraz dostali wolne i się podleczyli, niż na początku kolejnych rozgrywek złapali urazy. Z Cebulą jest podobnie. Po ostatnim spotkaniu miał grubą kostkę, do tego ma problemy z pachwiną. Oczywiście mógłby zagrać po zastrzyku, ale nie chcemy, by piłkarze tak grali.
Jedynym, który z przyczyn czysto urlopowych, nie wystąpi w niedzielę jest Djbiril Diaw. – On ma pecha, bo istnieje reguła gry piłkarzy spoza Unii Europejskiej. Mimo to przez cały sezon był gotowy do gry. Zawsze zachowywał się profesjonalne w stosunku do klubu i jako trener mm prawo dać mu więcej wolnego. To zawodnik z Afryki, dlatego wyjazd do Senegalu na 10 dni nie byłby wystarczającym okresem – przekonuje Lettieri.
Włoch zapewnia, że nie rodzi to dużych problemów. – Pozostało wielu dobrych piłkarzy, jak Dejmek, Kallaste, Jukić, Janjić czy Kaczarawa. Poza tym sytuacja w tabeli jest taka, że nie możemy już nikomu zaszkodzić. W grze jest tylko Korona i Zagłębie – przekonuje.
To rodzi szanse, by na boisku zameldowali się juniorzy. Dziś do rozgrywek zgłoszony został Piotr Pierzchała. Poza tym w składzie są Michał Dziubek i Wiktor Długosz. – Wygląda na to, że całą trójkę weźmiemy do kadry. To też jest całkiem w porządku, że ci młodzi dostaną szanse wykazania się. Możliwe, że otrzymają kilka minut na boisku. Dla nas to dobra sytuacja – zapewnia trener.
Jak ocenia Pierzchałę? – Na tę chwilę ciężko powiedzieć. Obserwowaliśmy go w meczach juniorów, teraz na treningach. Trzeba pamiętać, że długo grał jako środkowy obrońca, praktycznie całe życie. Teraz występuje jako napastnik i sprawdził się w tej roli. Jego siłą mniej jest jednak technika, a bardziej siła, a pamiętajmy, że tacy młodzi zawodnicy potrzebują trochę więcej czasu, by dostosować się do poziomu ekstraklasy – twierdzi Lettieri.
Opiekun żółto-czerwonych przyznaje również, że przy Ściegiennego trwają gorączkowe rozmowy na temat nowego sezonu. – Jest kilka znaków zapytania. W ostatnich dniach siedziałem z prezesem praktycznie kilkanaście godzin. Analizowaliśmy cały sezon i każdego piłkarza indywidualnie. Kto zostanie w Koronie? To rozstrzygnie się w najbliższych dniach – informuje.
Czy jest szansa, że w Kielcach dalej będzie występował Nika Kaczarawa? – Jeśli piłkarze sami chcą zostać, to zawsze jest jakaś szansa. Nie zawsze decydującą rolę gra klub czy pieniądze. Nika chciałby zostać, ale ma też inne propozycje. Trzeba odczekać na to, jaką podejmie decyzję – mówi.
Od kilkudziesięciu godzin spekuluje się o tym, że na Kolporter Arenę miałby trafić Sebastian Boenisch, były reprezentant Polski. – Pierwszy raz słyszę o tym zawodniku w kontekście Korony. Ze mną nigdy nikt na ten temat nie rozmawiał – zapewnia.
Czy w niedzielę na murawie zagra Jacek Kiełb? – Zobaczymy – odparł krótko.
Korona z Zagłębiem zagra na koniec weekendu o godz. 18.
Wasze komentarze