To nie była Wielka Sobota. Porażka Korony w Gliwicach
Nie tak miała wyglądać wyprawa piłkarzy Korony Kielce do Gliwic na mecz z tamtejszym Piastem. Podopieczni Marcina Sasala w spotkaniu „o sześć punktów” nie sprostali bezpośredniemu rywalowi w walce o utrzymanie. Sytuacja kielczan w tabeli staje się coraz gorsza.
Wygrać i oddalić się od dołu ligowej tabeli – taki właśnie cel przyświecał piłkarzom kieleckiej Korony przed spotkaniem z Piastem. Z podobnym założeniem do sobotniej konfrontacji przystępowali jednak także gliwiczanie. Drużyna ze Śląska wygrała zaledwie jedno z trzynastu ostatnich spotkań, dlatego też jej mecz z Koroną – bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie – określany był jako pojedynek, w którym jakakolwiek strata punktów, uznana zostałaby za porażkę.
Obie drużyny do sobotniej rywalizacji nie przystąpiły w najmocniejszych składach. W zespole Piasta zabrakło między innymi filaru defensywy, kontuzjowanego Mateusza Kowalskiego, natomiast w ekipie z Kielc nie wystąpili zmagający się z urazami Edi i Paweł Kal. Jakby tego było mało, na wczorajszym treningu kontuzji doznał także pomocnik „żółto-czerwonych”, Jacek Kiełb, przez co pole manewru kieleckiego szkoleniowca, Marcina Sasala, było mocno ograniczone.
Dla zespołu Piasta sobotni mecz był powrotem, po kilkumiesięcznej przerwie, na stadion przy ulicy Okrzei. Na stadionie „Piastunek” posię komplet, czterech tysięcy widzów, którzy od samego początku głośnym dopingiem zagrzewali gospodarzy do jak najlepszej gry. Piast mecz rozpoczął z animuszem, starając się przejąć inicjatywę i jak najszybciej wygrać walkę w środkowej strefie boiska. Nie było o to łatwo, ponieważ "żółto-czerwoni” – ponownie jak w zeszłotygodniowym spotkaniu ze Śląskiem – pojedynek rozpoczęli w ustawieniu z pięcioma pomocnikami i tylko jednym napastnikiem.
Od pierwszych minut meczu na boisku dominowała walka, a zawodnikom obu drużyn nie można było odmówić zaangażowania. Niestety duży zapał do gry wykazywany przez piłkarzy z Kielc i Gliwic, nie przekładał się na poziom zawodów, a także ilość stwarzanych sobie sytuacji strzeleckich. Na dobrą okazję do zdobycia bramki kibice czekać musieli aż do 17. minuty. Świetnym podaniem do Jakuba Biskupa popisał się Kamil Wilczek. Pomocnik gospodarzy skierował piłkę do siatki, jednak arbiter liniowy odgwizdał pozycję spaloną. Jak wykazały późniejsze powtórki telewizyjne, „żółto-czerwoni” mogli w tej sytuacji mówić o dużym szczęściu, bowiem bramka dla gliwiczan została strzelona jak najbardziej prawidłowo.
Ostrzeżenie ze strony gospodarzy wcale nie podziałało na kielczan mobilizująco. Dalej w poczynaniach ofensywnych zawodnicy ze Świętokrzyskiego razili niedokładnością oraz złym wykańczaniem konstruowanych z mozolnym trudem akcji. Nawet pomimo tego, piłkarze z Kielc na pierwszą część meczu mogli zejść z jednobramkowym prowadzeniem. W 38. minucie koszmarny błąd na 40. metrze popełnił Kamil Glik. Kontrę rozprowadzili między sobą Maciej Tataj oraz Grzegorz Lech, jednak nieudany drybling tego drugiego skutkował odebraniem „futbolówki” przez Pawła Gamle, przez co całe niebezpieczeństwo zostało szybko zażegnane. Do końca pierwszej części meczu obie drużyny nie potrafiły już stworzyć sobie dobrych okazji do zdobycia gola. Co więcej, kielczanie w przeciągu pierwszych 45 minut, nie oddali nawet jednego celnego strzału na bramkę Macieja Nalepy.
Na drugą połowę gospodarze wyszli bez kontuzjowanego Gamli, którego zastąpił były zawodnik Jagiellonii Białystok, Szymon Matuszek. Już w 53. minucie młody pomocnik mógł cieszyć się z objęcia przez swój zespół prowadzenia. Dośrodkowanie Sławomira Szarego trafiło wprost na głowę Wilczka, który bez większych problemów wpakował piłkę do siatki kielczan. „Żółto-czerwoni” od razu wzięli się za odrabianie strat. Wyrównanie mogło paść już kilkadziesiąt sekund po stracie gola, jednak uderzenie z 20 metrów Nikoli Mijajlovica poszybowało ponad bramką Nalepy. Na boiskowe wydarzenia szybko zareagował Sasal, który zrezygnował z gry jednym napastnikiem. W 58. minucie na boisku pojawił się Krzysztof Gajtkowski, a niecałe dziesięć minut później, na plac gry wszedł Michał Zieliński. Kielczanie zaczęli grać w ustawieniu 4-3-3, które miało okazać się receptą na niemoc prezentowaną pod bramką rywali.
"Koroniarze" grali ofensywniej, ale coraz mocniej się odkrywali, skutkiem czego niebezpieczne kontry gliwiczan. W 81. minucie w sytuacji sam na sam z Małkowskim znalazł się Wilczek. Tylko skutecznej interwencji Mijajlovica kielczanie mogli zawdzięczać to, że gliwiczanie nie zdobyli drugiej bramki. Bardzo aktywni w tej części meczu byli Jakub Smektała oraz wprowadzony w drugiej połowie Adrian Paluchowski. Tylko ta dwójka w samej końcówce spotkania mogła pokusić się spokojnie o strzelenie trzech, czterech bramek i tym samym pogrążenie Korony. „Żółto-czerwoni” również mieli swoje sytuacje. Dogodnych okazji nie wykorzystali między innymi Tataj oraz Gajtkowski. Ofensywny zryw kielczan nie przyniósł jednak skutku, przez co mecz w Gliwicach zakończył się jak najbardziej zasłużonym zwycięstwem gospodarzy.
"Żółto-czerwoni" dobrym występem w Gliwicach chcieli złapać oddech przed zblizającymi się meczami z ligową czołówką. Planu nie udało się jednak zrealziować. Porażka z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie może mieć kluczowe znaczenie w kontekście walki o ekstraklasowy byt. Do końca sezonu pozostało juz tylko siedem kolejek, a przewaga Korony nad strefą spadkową wynosi zaledwie trzy punkty.
vs.
Piast Gliwice - Korona Kielce
1:0 (0:0)
Gole: Wilczek (53')
Piast: Nalepa - Szary, Gamla (46' Matuszek), Glik, Kaszowski - Biskup (73' Sedlacek), Zganiacz, Kaaszowski, Smekatała, Pietroń - Wilczek - Olszar (65' Paluchowski)
Korona: Małkowski - Jędrzejczyk, Stano, Hernani, Mijajlović - Sobolewski (65' Zieliński), Vuković, Lech (58' Gajtkowski), Wilk (76' Markiewicz), Kaczmarek - Tataj
Żółte kartki: Smektała, Wilczek - Stano, Jędrzejczyk, Gajtkowski, Vuković
Najważniejsze wydarzenia:
I połowa:
1. min - Początek meczu. Na trybunach przy ulicy Okrzei komplet widzów.
5. min - Dobra interwencja Stano powstrzymuje atak Piasta.
8. min - Rzut wolny dla Piasta, ale Zganiacz uderza prosto w mur.
13. min - Mecz toczy się na razie w środkowej strefie boiska, żadna z drużyn nie zyskuje sobie znaczącej przewagi.
17. min - Biskup trafia do bramki Korony, ale po chwili sędzia liniowy podnosi chorągiewkę. Pomocnik Piasta był na spalonym.
19. min - Grożna akcja Korony, jednak strzał Tataja zablokowany przez obrońców Piasta.
23. min - Strzał Zganiacza zza pola karnego bez problemów broni Małkowski.
28. min - Brakuje okazji podbramkowych pod bramką jednych, jak i drugich. Inicjatywę posiada Piast, jednak z niewielkiej przewagi gliwiczan nie wyniaka zbyt wiele.
31. min - Kompletnie nieudane dośrodkowanie Sobolewskiego z rzutu wolnego. Po chwili grożny strzał Mijajlovica, jednak uderzona przez Serba "futbolówka" ląduje tuż nad poprzeczką.
38. min - Dobra okazja dla Korony. Dwójkowa akcja byłych zawodników Dolcanu Ząbki, Grzegorza Lecha i Macieja Tataja, powstrzymana została w ostatniej chwili przez Pawła Gamle.
43. min - Smekatała wpada w pole karne, próbuje dograć do Olszara, jednak akcje zawodników z Gliwic przerywają obrońcy Korony.
45. min - Koniec pierwszej połowy. Jak narazie spotkanie w Gliwicach rozczarowuje. Dużo jest walki, ale niewiele dogodnych sytuacji do zdobycia goli.
II połowa:
46. minuta - Początek drugiej części meczu.
50. min - Dobre uderzenie Sobolewskiego do Lecha, ale pomocnik Korony uderza wysoko nad bramką.
53. min - Niestety przegrywamy 0:1. Dośrodkowanie Szarego wykorzystuje Wilczek i Piast obejmuje prowadzenie.
54. min - Była okazja na szybką odpowiedz. Rzut wolny dla Korony z 20 metrów. Strzał Mijajlovica ląduje jednak wysoko nad bramką Nalepy.
60. min - Dobra akcja Korony, ale Tataj w ostatniej chwili zostaje powstrzymany przez defensorów Piasta.
65. minuty - Na boisku są już i Zieliński i Gajtkowski. Ataki Korony nie ustają.
66. min - Sobolewski sam na sam, ale jego strzał broni Nalepa!
71. min - Mijajlvić wybija piłkę zmierzającą do pustej bramki. O dużym szczęściu mogą teraz mówić "żółto-czerwoni".
75. min - Kielczanie starają się atakują, jednak gliwiczanie bardzo umiejętnie się bronią.
82. min - Świetna okazja Gajtkowskiego, ale na drodze napastnika Korony staje Nalepa. Bramnkarz "Piastunek" popisuje się kapitalną interwencją.
88. min - Tataj strzela, ale Nalepa końcami palców wybija piłkę na róg!
89. min - Paluchowski sam na sam przed Małkowskim, ale wypożyczony z Legii napastnik nie opanowuje piłki. Piast bardzo grożnie kontratakuje.
90. min - Wilczek strzela z bliska minimalnie ponad bramką. Korona się odkryła, a gliwiczanie mają teraz mnóstwo sytuacji do zdobycia kolejnych goli. Przed chwilą wyborną okazję zmarnował Smektała.
90+3 - Koniec meczu.
Wasze komentarze
PAJACE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
czy zdaje pan sobie sprawę iż za pana Korona strzela 0.66 bramki/mecz????
z czego napastnicy 1 bramka/9 meczów???
. Korona : 0.66 bramki/mecz
W tym czasie: Odra W: 0.88 bramki/mecz
Piast : 0.88 bramki/mecz
Arka : 0.88 bramki/mecz
Cracovia: 1.11 bramki/mecz
Zagłębie: 1.33 bramki/mecz
Gorsza od nas jest tylko Polonia W,ale miejsca spadkowe są dwa.
Dodam iż za Motyki na którym wieszano psy strzelaliśmy 1.33 bramki/mecz
panie Sasal kończ waść "trenerze"
Rzadko pisze komentarze,ale po "Gliwicach"..gorszej żenady nie widziałem, a oglądałem na żywo mecze jeszcze na Koniewa.