Naprawdę jest jeszcze o co grać. Tłumaczyliśmy to naszej drużynie
- Chcemy coś przekazać całemu zespołowi i klubowi: w tych ostatnich czterech meczach trzeba dać z siebie wszystko, bo naprawdę jest jeszcze o co grać – mówi przed niedzielnym spotkaniem na Kolporter Arenie trener Korony Kielce, Gino Lettieri. I dodaje: - Tłumaczyliśmy to też naszej drużynie, że jest szansa na 4. miejsce. Wiemy, że musimy wygrać z Wisłą Kraków, aby w dalszym ciągu mieć tę małą sposobność na tę pozycję.
Jak wygląda sytuacja kadrowa kielczan przed starciem z „Białą Gwiazdą”? - Oprócz Żubrowskiego i Kapidzicia wszyscy są zdrowi – informuje włoski szkoleniowiec.
REKLAMA
Dodatkowo jednak zabraknie zawieszonych za kartki Olivera Petraka i Kena Kallaste. Do wskoczenia do składu na lewą obronę ze Estończyka jest sporo kandydatów. - Miś, Gardawski czy Kosakiewicz? Jeden z tych zawodników – odpiera zdawkowo trener żółto-czerwonych.
Roszady nie ominą także środka pola. - Musimy coś zmienić na tej pozycji wobec tego, że Petrak nie może zagrać za kartki. Jesteśmy jednak pewni, że znajdziemy rozwiązanie – uważa Lettieri.
Kibiców Korony z pewnością ciekawi kwestia ustawienia zespołu, na jakie szkoleniowiec zdecyduje się w potyczce z rywalem z Krakowa. - Chcemy dobrać taką taktykę, żebyśmy mieli dzięki niej przewagę. Nie zawsze jednak wiadomo, jak wystąpi drużyna. Tak było w Warszawie, gdzie długo działo się dobrze, a potem zadecydowała klasa indywidualna – kwituje Włoch, podkreślając: - Sądzimy, że mimo porażek, te dwa ostatnie mecze w naszym wykonaniu wcale nie były złe.
Jedną z opcji stanowi posłanie do gry od początku Niki Kaczarawy i Elii Soriano, a więc dwójki napastników, która miała okazję wybiec wspólnie w wyjściowym składzie już przy Łazienkowskiej. - Do tej pory nie mieliśmy takiej możliwości, aby Kaczarawa i Soriano grali ze sobą 10 czy 15 meczów. Ja na pewno wolę grać ofensywną piłkę, a skoro mamy w drużynie dobrych napastników, to chcemy to wykorzystać – kończy Lettieri.
fot. Maciej Urban
Wasze komentarze
Trybuny mają być puste, a wiatr ma hulać między pustymi krzesełkami.
Długosz, i wszytko jasne. Pewnie mu płacą od kupionego biletu, ze tak nagania do odwiedzenia stadionu.
Wszyscy na stadion i dopingiem wspieramy Koronkę.