Różnie bywa. Czasem ktoś źle poda lub my źle się ustawimy
Rafał Grzelak wywalczył sobie miejsce w wyjściowej jedenastce „złocisto - krwistych” i utrzymuje je od kilku kolejek. - Czas pokaże i mecze pokażą, jak będzie. Szlifujemy nasza formę na treningach, bo chcemy przygotować się jak najlepiej. Do końca zostały dwie kolejki, które zadecydują. Każdy chce być w dobrej formie i zobaczymy, jak to ostatecznie wyjdzie - przyznaje defensywny pomocnik.
Sporym mankamentem w ostatnim czasie są stałe fragmenty gry, które w przeszłości stanowiły o sile zespołu z Kielce. - Skupiamy się nie tylko teraz nad tym, bo pracowaliśmy nad stałymi fragmentami także w tygodniu poprzedzającym mecz z Piastem. Mamy warunki, gdyż jest w kadrze kilku zawodników, którzy dobrze grają głową, lecz jeszcze nie strzeliliśmy bramki w ten sposób. Stwarzamy zagrożenie w ten sposób, ale brakuje kropki nad „i”, więc ciągle to szlifujemy. Czasami nawet ten metr jest ważny, bo każdy wbiega w swoją strefę i szuka miejsce dla siebie - opowiada pomocnik.
Problemem są więc słabe dośrodkowania czy niezbyt skoncentrowani zawodnicy w polu karnym rywala? - Różnie bywa, bo czasami piłki grane są w punkt, a my nie wchodzimy w ten sektor, w którym powinniśmy być. Zdarza się też, że wbiegniemy w tempo, a nie dostaniemy dobrej piłki - dyplomatycznie wyjawia były gracz Dolcanu Ząbki.
Dyspozycja sobotnich rywali kielczan jest wielką niewiadomą. - Tak, to zagadka. Nie wiemy, w jakiej są formie. U siebie są zawsze groźnym zespołem, potrafią grać w piłkę. Nie boją się, grają odważnie, więc czeka nas bardzo ciężkie spotkanie - kończy Grzelak.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze