Sasal: Piłkarze w Turcji będą już stanowić drużynę
Ponad pół godziny rozmawiał dzisiaj z dziennikarzami trener Korony Kielce, Marcin Sasal. W trakcie spotkania szkoleniowiec "złocisto-krwistych" zdradził m.in. czym kierował się przy wyborze kadry na zgrupowanie w Turcji, jakie ma wątpliwości odnośnie Jacka Kiełba i czym przekonał go do siebie Krzysztof Gajtkowski.
Marcin Sasal:
W Kleszczowie popracowaliśmy nad wytrzymałością, siłą i sprawnością ogólną. Ale było też wiele elementów z piłkami, proste elementy taktyki czy techniki. Wszystko poszło po naszej myśli. Jedyne na co można narzekać, to na pogodę, która była niesprzyjająca. Choć na szczęście ze wszystkich zaplanowanych treningów, tylko jeden musieliśmy przenieść z zewnątrz do hali. Rozegraliśmy dwa mecze kontrolne. Z wyniku i gry z Widzewem jest zadowolony. W drugim sparingu z Omegą słabo zagraliśmy w pierwszej połowie. W drugiej wyglądało to już znacznie lepiej. Ten mecz pokazał dwa oblicza zespołu, zmiennicy zaprezentowali się z dobrej strony.
Na tej podstawie wybrałem 25-osobową kadrę, która wyleci do Turcji. Nie znaleźli się w niej piłkarze kontuzjowani. Ernest Konon przechodzi rehabilitację. Piotr Gawęcki w Kleszczowie doznał dość poważnego urazu i od wtorku będzie przechodził rehabilitację w Łodzi. Nie ma szans, by przez najbliższy tydzień mógł uczestniczyć w zajęciach z piłką. Chcemy w Polsce doprowadzić go jak najszybciej do zdrowia, by po powrocie zespołu z Turcji mógł walczyć o miejsce w kadrze drużyny. W Kielcach zostanie też Michał Michałek. Namawiam go, by spróbował swoich sił w piłce seniorskiej i odszedł na półroczne wypożyczenie. To piłkarz za dobry na Młodą Ekstraklasę, ale za słaby na ekstraklasę. Jeśli Michał nie znajdzie jednak nowego klubu, to będzie trenował z pierwszym zespołem Korony - taką złożyłem mu obietnicę. Ale grać będzie tylko z młodzieżowcami.
W Kleszczowie musieliśmy ciężko popracować. Ale starałem się, by w tych nieprzyjemnych zajęciach piłkarze mieli też kontakt z piłkami. Zawodnicy nie mogą tylko biegać, bo w dzisiejszych czasach już się tak nie trenuje. Piłkarze dobrze to odbierali i znosili obciążenia. A te chwilami były bardzo duże, bo mieliśmy nawet 4 treningi w ciągu 1 dnia! W to mogła wkraść się monotonia, ale jestem zadowolony z pracy i charakteru graczy. Zawodnicy nie robili uników, trenowali w pełni profesjonalnie. Wykonali dużą pracę, a na efekty trzeba po prostu poczekać.
Uważam, że wart podkreślenia jest też inny aspekt zgrupowania. To był mój pomysł, żeby wybrać nowego kapitana i odpowiednio wprowadzić nowych piłkarzy do zespołu. Chciałem, żeby piłkarze w Turcji stanowili już drużynę i to się udało. Wierzę, że nowy kapitan, Nikola ze swoim charakterem pomoże zespołowi, i poza boiskiem będzie dbał o chłopaków. To ważne, że po pierwszym głosowaniu dwóch piłkarzy tj. Mijailović i Edi mieli tyle samo punktów. To świadczy o tym, że posiadamy indywidualności w zespole, które mogą pociągnąć całą drużynę. A moją ekipę tworzą głównie piłkarze młodzi, którzy muszą się uczyć od starszych nie tylko umiejętności piłkarskich, ale też osobowościowych.
Czy miałem problem z wyborem kadry na zgrupowanie w Turcji? Nie, bo gdybym miał wybrać tylko 18 zawodników, to też bym to zrobił. W zespole poziom umiejętności zawodników jest dość zróżnicowany. W moim przypadku nie ma żadnych kalkulacji - jeśli chcemy wygrywać, to muszą grać najlepsi. Kontuzje nie pomogły mi wybrać tego składu, one zwyczajnie wykluczyły zawodników.
Dotąd, w Kielcach i Kleszczowie dawałem szansę gry wszystkim zawodnikom. Składy wybierałem w miarę sprawiedliwie. W Turcji ulegnie to zmianie, więcej będą grali już ci, na których liczę przede wszystkim. Będę już myślał pod kątem pierwszego meczu z Jagiellonią, bo ci zawodnicy też muszą kiedyś się zgrać. Na to właśnie będzie czas podczas drugiego zgrupowania.
Wiele wątpliwości niesie ze sobą sprawa Krzysztofa Gajtkowskiego. "Gajtek" obiecał mi przed zgrupowaniem w Kleszczowie, że da z siebie wszystko. I słowa dotrzymał. Oczywiście brakuje mu ogrania i pewności, ale jego praca była stale monitorowana. I jestem z niej zadowolony, nie mam żadnych zastrzeżeń. Oczywiście nie wiem, czy Krzysiek będzie strzelał bramki w lidze, bo tego nie może nikt przewidzieć. Ale mogę powiedzieć, że jeśli zdrowy byłby Ernest Konon, to do Turcji pojechałby zarówno on, jak i Gajtkowski.
Mamy drobny problem z Jackiem Kiełbem, który był z reprezentacją na tournee w Tajlandii i przez to cały obóz w jego przypadku poszedł na zmarnowanie. Jacek nie trenował normalnie i teraz zastanawiam się jak nim pokierować w Turcji. Nie wiem, czy Kiełb będzie gotowy na pierwsze mecze rundy wiosennej.
Nie wiem też, na jakiej pozycji będzie występował ten zawodnik. To okaże się po sparingach - chcę, by jego pozycja była korzystna dla niego samego, ale przede wszystkim dla drużyny. Proszę zobaczyć ilu mamy zawodników w ataku... Gdybyśmy wykreślili Kiełba i jeszcze Ediego - byłoby ich trzech.
Edi to kolejny przypadek, nad którym się zastanawiam. Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, jakim systemem będziemy grać. To wszysto wyjaśni się w Turcji. Ważne, by zawodnik czuł swoją pozycję i miał świadomość, że to najlepsze rozwiązanie. Podobnie jest z Jackiem Markiewiczem, którego przypisałem do pomocy, a który może równie dobrze grać w obronie - w środku lub na boku. Zdecydowałem się na to po części z powodu kontuzji Czarka Wilka. Wtedy na tej pozycji mamy tylko Aleksandra Vukovicia.
Po prostu są piłkarze przypisani tylko do jednej pozycji, a są zawodnicy uniwersalni - i tacy są właśnie Edi, Kiełb czy Markiewicz. To spore udogodnienie dla trenera i ja chcę z tego skorzystać.
Wasze komentarze