Chorwacja na drodze do raju
Pełne emocji i dramaturgii mecze fazy grupowej Mistrzostw Europy już za nami. W sobotę wcześniejsze pojedynki nie będą miały już jednak żadnego znaczenia. O godzinie 16.30 Polacy rozpoczną z Chorwacją bój o wielki finał mistrzostw „Starego Kontynentu”.
Przed ostatnim spotkaniem fazy grupowej z Francją Polacy byli w niezwykle komfortowej sytuacji. Dzięki wcześniejszej wygranej z Czechami „Orły Wenty” były już pewne historycznego awansu do półfinału Mistrzostw Europy. Czwartkowy mecz nie był jednak rozgrywany o przysłowiową pietruszkę. Stawką było bowiem pierwsze miejsce w grupie, a przez to jak najlepsze rozstawienie w fazie pucharowej. Niestety obronną ręką z tej potyczki wyszli grający z nożem na gardle „Trójkolorowi” – Myślę, że przegraliśmy ten mecz pierwszą połową. Druga już była lepsza, bo wyszła na remis, a mogliśmy ją wygrać. Długo goniliśmy, ale takiego zespołu nie da już się dogonić. Z takim zespołem jak Francja pięć bramek trudno odrobić. Mam nadzieję, że spotkamy się w nimi w finale i już będzie inaczej – powiedział dla portalu Onet.pl Mariusz Jurasik.
Niestety na drodze Polaków do wielkiego finału stoi jedna z najbardziej utytułowanych drużyn ostatnich lat. Reprezentacja Chorwacji jest mistrzem olimpijskim z lat 1996 i 2004 i najlepszą zespołem globu z 2003 roku. Chorwaci mogą się pochwalić także wicemistrzostwem świata z 1995, 2005 i 2009 roku. „Biało-czerwoni” doskonale pamiętają szczególnie zeszłoroczny turniej, w którym w półfinale ulegli Chorwacji 23:29. Zapowiada się więc wielki rewanż za tamtą potyczkę. Najbliżsi przeciwnicy Polaków są jednak w znakomitej formie. W Austrii Chorwaci ani razu nie zaznali goryczy porażki. Jedynie Islandia zdołała odebrać jej jeden punkt, remisując 26:26.
Podopieczni Wenty Chorwację znają prawie jak własną kieszeń. Polacy zmierzyli się z nimi na początku stycznia podczas przygotowań do Mistrzostw Europy. Na turnieju Interwetten Cup osłabiona reprezentacja Polski przegrała 21:25. Żeby jednak wyjść zwycięsko z najbliższej potyczki należy powstrzymać m.in. Michaela Jordana piłki ręcznej – Ivano Balicia. Wspaniale w bramce Chorwacji spisuje się także Mirko Alilović, który w statystykach obron niewiele ustępuje naszemu Sławomirowi Szmalowi. - Trzeba się bić i tyle. Chorwacja gra podobną obronę do Francji, wychodzą wysoko. Musimy się skoncentrować i nie popełniać indywidualnych błędów jak w ostatnim meczu. Jeśli zagramy zespołowo, tak jak na przykład przeciwko Hiszpanii, to o wynik jestem spokojny – powiedział dla "Gazety Wyborczej" Mariusz Jurasik.
Wszystko wskazuje na to, że do dyspozycji Wenty będzie już Artur Siódmiak, który przez pokręconą nogę nie wystąpił w rywalizacji z „Trójkolorowymi”. - Decyzje, co do tego, czy zawodnik może grać, podejmuje lekarz. Z tego co wiem, w piątek już ma być wszystko OK – uspokaja trener kadry na łamach Onet.pl.
Półfinałowa potyczka podopiecznych Wenty będzie pierwszym spotkaniem na hali w Wiedniu. Podczas fazy wstępnej i zasadniczej Polacy grali jedynie w Olympiahalle w Innsbrucku. Czy obiekt w stolicy Austrii okaże się tak samo szczęśliwy? Odpowiedź poznamy tuż po zakończeniu meczu.
Wasze komentarze