Na złość Jezierskiemu
Wyjątkowy mecz czeka w sobotnie popołudnie szczypiornistki kieleckiego KSS-u. Rywalem podopiecznych Marka Smolarczyka będzie zespół Politechniki Koszalin, który od ponad dwóch miesięcy prowadzi były szkoleniowiec kielczanek, Roman Jezierski.
17 listopada 2009 roku. To właśnie w tym dniu kibiców piłki ręcznej w Kielcach obiegła dosyć nieoczekiwana wiadomość. Roman Jezierski rezygnuje z funkcji opiekuna szczypiornistek KSS-u - głosiły liczne komunikaty prasowe. – Decyzja Jezierskiego była dla nas dużym zaskoczeniem. Daliśmy trenerowi czas na jej przemyślenie, ale odpowiedział, że ze względów osobistych musi zrezygnować z pracy w naszym klubie – mówił wtedy na antenie Radia Kielce prezes klubu, Marek Rolak. Dymisja opiekuna kieleckich piłkarek ręcznych wywołała wiele kontrowersji oraz stała się przedmiotem licznych dyskusji. Działo się tak z kilku powodów. Po pierwsze rezygnacja nastąpila po pierwszym w sezonie zwycięstwie kieleckich szczypiornistek, a po drugie zaledwie kilkanaście godzin później Jezierski znalazł się już na pierwszym treningu swoich nowych podopiecznych, „Akademiczek” z Koszalina.
Wielu kibiców tłumaczyło zachowanie Jezierskiego jako ucieczkę z tonącego okrętu i znak kapitulacji w zrealizowaniu trudnego zadania, jakim było - i jest nadal - utrzymanie ekstraklasy dla stolicy województwa Świętokrzyskiego. Swoje rozczarowanie postawą trenera wyrażały także kieleckie szczypiornistki. Były szkoleniowiec m.in. Zagłębia Lubin oraz Jelfy Jelenia Góra postawił sobie do zrealizowania nowy i bardziej przyziemny cel: wydostanie z dołka piłkarek ręcznych koszalińskiej Politechniki.
Póki co zadanie to udaje mu się realizować dosyć połowicznie. „Akademiczki”, które w poprzednich czterech latach zaliczały się do ligowej czołówki, w rozgrywkach ekstraklasy nadal spisują się poniżej możliwości i z dwunastoma punktami na koncie zajmują dopiero ósme miejsce w tabeli. O wiele lepiej zawodniczki z Pomorza prezentują się natomiast w rozgrywkach Pucharu Polski, gdzie doszły już do fazy półfinałowej. O powtórzenie największego sukcesu w historii klubu, czyli zdobycia Pucharu Polski z 2008 roku, będzie jednak niezwykle trudno bowiem w walce o finał tych rozgrywek szczypiornistki z uczelnianego klubu zmierzą się z mistrzem Polski, SPR-em Lublin.
Najmocniejszym punktem zespołu z Koszalina wydaje się być była zawodniczka... Kolportera Kielce, Joanna Dworaczyk. 32-letnia obrotowa, mająca za sobą występy w reprezentacji Polski, w tym sezonie zajmuje czwarte miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców ekstraklasy i jest liderką swojej drużyny. Kroku dotrzymuje jej także inna reprezentantka Polski, grająca na prawym rozegraniu, Malwina Leśkiewicz. Siła AZS-u opiera się jednak w dużej mierze na kolektywie, stąd też zagrożenia można spodziewać się ze strony niemal każdej zawodniczki.
Do sobotniego pojedynku piłkarki ręczne z Kielc przystąpią z nadzieją na odniesienie pierwszego od pięciu kolejek ligowego zwycięstwa. Wydaje się, że zadanie to jest możliwe do zrealizowania, tym bardziej, że motywacji do gry podopiecznym Marka Smolarczyka nie powinno zabraknąć. Dla szczypiornistek KSS-u spotkanie to będzie także okazją na rewanż za porażkę odniesioną w meczu 6. kolejki ekstraklasy w koszalińskiej hali Gwardii. Pomimo dobrego początku zawodniczki znad Silnicy nie sprostały faworyzowanym gospodyniom i ostatecznie uległy 21:30. Najlepszą szczypiornistką KSS-u w tamtym spotkaniu była Marta Rosińska, zdobywczyni siedmiu bramek.
O tym czy piłkarkom ręcznym z Kielc uda się sprawić psikusa swojemu byłemu szkoleniowcowi przekonamy się już w sobotni wieczór. Początek meczu w hali przy ul. Krakowskiej zaplanowano na godz. 17. Przypominamy, że wstęp na wszystkie spotkania kieleckich szczypiornistek jest bezpłatny.
Jezierski niedawno prowadził zespół KSS-u, w sobotę stanie po drugiej stronie barykady
Wasze komentarze