Będzin zdeterminowany, ale Effector również. Daszkiewicz: Mamy szansę przeskoczyć Częstochowę
Effector Kielce w ramach ostatniej kolejki fazy zasadniczej PlusLigi podejmie MKS Banimex Będzin. Wygrana batalia z Olsztynem poprawiła nastroje w kieleckiej drużynie, jednak te najważniejsze spotkania dopiero przed nią. – Będzin na pewno będzie walczył, bo musi spełnić regulamin, który mówi, że aby nie zostać relegowanym z ligi należy wygrać pięć spotkań, a oni na tę chwilę mają tylko cztery – przekonuje trener Dariusz Daszkiewicz.
Kwestia, która najbardziej trapi wszystkich sympatyków kieleckiej siatkówki, to stan zdrowia zawodników. Po meczu z Olsztynem szkoleniowiec Effectora podkreślał, że nie wszyscy byli gotowi do gry. – Jest trochę lepiej, bo te przeziębienia mamy już za sobą. Adrian, Bartek i Sławek (Staszewski, Kaczmarek i Jungiewicz – przyp. red.) trenują już normalnie. W najbliższym meczu nie zagra na pewno Rozalin Penchev, ponieważ w poniedziałek ma jeszcze badania. Jeżeli wyjdą one pozytywnie,to od tego samego dnia lub od wtorku będzie mógł wznowić treningi. Lekkie problemy z przywodzicielem ma Adrian Buchowski, dzisiaj przechodzi badania i mamy nadzieję, że to drobny uraz, który nie wykluczy go ze spotkania z Będzinem – mówi Daszkiewicz.
Ostatnie, najważniejsze spotkanie rundy zasadniczej - z Banimexem Będzin – Effector rozegra przed własną publicznością. Główny bohater zwycięstwa nad AZS-em Olsztyn, Grzegorz Pająk, zapowiada walkę i zapewnia, że czuje się w formie. Krytykuje też system play-off. |
W poprzedniej rundzie Effector odniósł zwycięstwo 3:0 nad ekipą z Będzina, ale w spotkaniu pucharowym uległ jej po tie-breaku. Co kielczanie muszą zrobić, aby tym razem wygrać? – Będzin na pewno będzie walczył, bo musi spełnić regulamin, który mówi, że aby nie zostać relegowanym z ligi należy wygrać pięć spotkań, a oni na tę chwilę mają tylko cztery. Przystąpią do tego spotkania bardzo mocno zdeterminowani. Ciężko określić, czy to jest ten sam zespół, z którym wygraliśmy pierwszy mecz. Jesteśmy w trakcie analizowania ich gry. Mają w swoim składzie kilku doświadczonych zawodników , takich jak chociażby Maciej Pawliński czy Robert Milczarek i Miłosz Hebda. To zawodnicy, którzy już grali w PlusLidze i to na dosyć wysokim poziomie. Grają nierówno, mają dwa bardzo zaskakujące wyniki. Wygrali 3:1 w Bełchatowie i 3:2 we własnej hali z ZAKSĄ. Posiadają potencjał i absolutnie nie można ich zlekceważyć. Musimy zagrać na sto procent – stwierdza trener kielczan.
Obecnie Effector plasuje się na przedostatnim miejscu w tabeli i wygrana w ostatniej kolejce daje mu możliwość zakończenia rundy na 12. miejscu. – Będziemy chcieli ten mecz wygrać, bo jest taka sytuacja w tabeli, że mamy szansę przeskoczyć Częstochowę. Wygraliśmy w Będzinie 3:0, choć co prawda wszystkie sety rozstrzygały się w końcówkach. U nas w meczu pucharowym przegraliśmy 2:3, także myślę, że będzie to wyrównany pojedynek. Każdy zespół ma o co grać. My chcielibyśmy zająć jak najwyższe miejsce po rundzie zasadniczej, czyli maksymalnie 12. lokatę. Jeżeli częstochowianie przegrają w Olsztynie, to wtedy drugie spotkanie, decydujące o awansie do gier o miejsca 5-12, rozegramy we własnej hali – komentuje Daszkiewicz.
fot. Mateusz Kępiński