Ostre słowa Daszkiewicza
- W Radomiu to był blamaż. Niewiele lepiej zaprezentowaliśmy się też w meczu z Ukraińcami... Niestety nic nie usprawiedliwia moich zawodników - nie ukrywa Dariusz Daszkiewicz. A już jutro jego Fart zagra w lidze na wyjeździe z Pronarem Parkiet Hajnówka.
Fart nie próżnował. W poniedziałek kielczanie wznowili treningi, we wtorek zagrali sparing z zespołem PlusLigi, Jadarem Radom, a w środę towarzysko zmierzyli się z 6. drużyną ligi ukraińskiej. Niestety, oba mecze przegrali.
- Nie ma co mówić o Radomiu. To był blamaż z naszej strony. Nie usprawiedliwia moich zawodników to, że byli po urlopach. Większość z nich przeszła obok meczu... Jadar zdobył 75 punktów (mecz zakończył się wynikiem 1:4 w setach - przyp. red.), z czego aż 40 po naszych błędach. My sami zdobyliśmy 39 punktów - to wystarczy za cały komentarz. Gdyby na parkiet weszło 6 kibiców z trybun, pewnie podobnie by to wyglądało - obrazuje trener kieleckiej drużyny.
Więcej emocji i wyrównanej gry przyniósł mecz z Ukraińcami. "Farciarze" prowadzili nawet 2:0, ale ostatecznie przegrali w tie-breaku. - Ostatni set był słaby. Rywal zdobył 15 punktów, z czego 9 po naszych prezentach. Prezentując taką grę nie można wygrać z żadnym rywalem! Musimy to szybko poprawić - mówi.
- To był bardzo ciężki rok, więc musieliśmy dać zawodnikom trochę wolnego. Łącznie okres urlopowy trwał 9 dni. Od poniedziałku już jednak mocno trenujemy, zarówno na parkiecie, jak i w siłowni. Po sparingach widać jednak, że ten zespół musi wciąż dużo trenować, żeby dobrze grać. W obu meczach widać było te braki treningowe. Z drugiej strony czasami też trzeba odpocząć, nie można cały czas zasuwać na wysokich obrotach. To był moment, gdy mogliśmy pozwolić sobie na odpoczynek. Teraz musimy tylko ciężko pracować nad tym, by wrócić do naszej formy z poprzedniego roku - tłumaczy Daszkiewicz.
W środę Sławomir Jungiewicz, niewątpliwy lider zespołu, zagrał tylko w dwóch setach. Później już w dresie obserwował zmagania kolegów z trybun. - Spokojnie, to nie kontuzja. Sławek był lekko przeziębiony, dlatego postanowiłem, że zagra krócej. Później kazałem mu jak najszybciej się przebrać, żeby nie siedział dalej w stroju i jeszcze bardziej się nie przeziębił. Jutro powinien być już w pełni dyspozycyjny - twierdzi trener "Farciarzy".
fot. Tomasz Fąfara
Farciarze mają o czym myśleć
Wasze komentarze