Jurecki: Nie ma znaczenia na jakiej pozycji zagram. Liczy się dobro zespołu
Bardzo ważny mecz rozegrają w niedzielę piłkarze Vive Tauronu Kielce. - Spotkanie w Aalborgu będzie ciężkie, bo gramy na wyjeździe, a wszystkie mecze grane poza domem w Lidze Mistrzów są bardzo trudne – nie kryje rozgrywający kieleckiej drużyny, Michał Jurecki.
Kto będzie trudniejszym rywalem Orlen Wisła, czy Aalborg?
- Oj, każdy mecz jest zupełnie inny. Teraz wygraliśmy z Płockiem wysoko, ale to nie oznacza, że kolejny pojedynek z nimi skończy się tak samo wysoką przewagą. W poprzednim sezonie graliśmy z Płockiem dziewięć razy i każdy pojedynek był inny. Piłka ręczna jest takim sportem, że mecze zawsze się od siebie różnią. Spotkanie w Aalborgu będzie ciężkie, bo gramy na wyjeździe, a wszystkie mecze grane poza domem w Lidze Mistrzów są bardzo trudne. Musimy walczyć przez 60 minut, aby wywieźć dwa punkty z Danii.
Aalborg to specyficzny zespół, bo mało tracą bramek, ale też mało rzucają.
- Na pewno, obrona jest ich atutem. Tak jak powiedziałeś tracą mało bramek, ale też mało rzucają. To się sumuje. My także jesteśmy zespołem, który bazuje na grze obronnej, bo wtedy łatwiej się zdobywa bramki z kontr.
Ostatnio często wracacie do tej obrony 6-0. Tak już zostanie, czy jeszcze będziecie grali z wysuniętym obrońcą?
- To wynika z ubytków, które mamy i kontuzji w zespole. Teraz każdy musi więcej czasu spędzać na boisku. Czasami, żeby było wszystko ok, to gramy 6-0, ale możemy też przejść do 5-1, tak jak pod koniec meczu w Płocku. Tak było nam wtedy wygodniej.
Tak jak powiedziałeś, macie trochę ubytków. Teraz nie będziecie mogli grać równo po 30. minut.
- Kontuzje w zespole powodują, że teraz trzeba będzie więcej czasu spędzić na parkiecie. Jesteśmy do tego przygotowani. Dlatego też wcześniej robiliśmy tak dużo zmian, każdy grał po równo, żeby oszczędzać siłę właśnie na takie momenty.
Na prawym skrzydle trenerowi raczej nie pomożesz, ale na środku rozegraniu, czy kole możesz z powodzeniem grać.
Wiadomo, że najlepiej mi się gra na mojej nominalnej pozycji, czyli lewym rozegraniu. Jednak, jeżeli trzeba grać na środku, prawym rozegraniu, czy kole, gdzie już w Płocku grałem, to nie ma problemu. Zagram tam! Najważniejsze, żeby drużyna na tym skorzystała. Ja będę dawał z siebie wszystko.
W Płocku rzuciłeś bramkę z koła, w stylu bardzo podobnym do twojego brata.
- Brat zawsze mi podpowiada, jak mam się zachować w razie, gdybym znalazł się na kole. Teraz się to przydało.
Wróćmy do Aalborga. Jak ich pokonać?
- Trzeba grać dobrze w obronie, skoncentrowanie w ataku. W każdym meczu na wyjeździe Ligi Mistrzów jest ciężko. Tak było w Kadetten, czy w Dunkierce. Nie ma znaczenia, czy rywal jest średni, czy bardzo dobry.
Widziałeś jakieś mecze Aalborga w tym sezonie?
- Oglądałem ich domowy pojedynek z Pick Szeged. Drużyna z Węgier od początku prowadziła 3 – 5 bramkami i tą przewagę utrzymała do końca. Nam dużo daje to, gdy rywal gra obroną 5-1, tak jak Aalborg. Znamy to, i wiemy jakich użyć zagrywek.
Ostatnio z Duńczykami gracie często. Z Silkeborgiem było dobrze, z KIF gorzej. Teraz czas odbić to sobie na Aalborgu?
- Od meczów z KIF zaczęło dziać coś złego w naszym zespole, później były wielkie zmiany. Aalborg to może nie jest taka drużyna, jak KIF. Aalborg też jest mocny, ale nie aż tak jak KIF. Jednak nie można nikogo lekceważyć.