Paprocki: Życzę Karolowi, aby jak najszybciej to zrozumiał…
- Karol Angielski w wypowiedziach medialnych mijał się z prawdą – stwierdził w długim wywiadzie z naszym portalem Marek Paprocki, prezes kieleckiego klubu. Opowiedział on również o procesie szkolenia i rozwoju piłkarzy. Zapraszamy do przeczytania pierwszej części rozmowy z prezesem Korony.
Karol Angielski ostatecznie został uprawniony do gry w Śląsku Wrocław, a jego odejście z Kielc wywołało wiele kontrowersji. Korona przegrała również spór dotyczący wysokości ekwiwalentu za jego wyszkolenie.
- Tak, rzeczywiście zakończył się spór o naliczenie ekwiwalentu za wyszkolenie zawodnika, jednak w pierwszej kolejności uporządkujmy fakty. Po zakończeniu umowy, która wiązała Karola z klubem, zadecydował wraz ze swoim ojcem, czyli opiekunem prawnym, bo w tym momencie był on osobą nieletnią, że nie przedłuży umowy z Koroną.
Natomiast spór, który powstał dotyczył prawidłowości naliczenia ekwiwalentu za jego wyszkolenie. Nasze wyliczenie było rozbieżne od tego, które zaproponował Śląsk Wrocław i w wyniku tego sprawa została skierowana do zespołu ds. ustalania ekwiwalentu przy PZPN.
Aby sprawa była jasna chciałbym zaznaczyć, że nie mam żadnych pretensji do klubu Śląsk Wrocław. Prawdopodobnie zachowalibyśmy się podobnie w sytuacji, gdyby do nas zgłosił się perspektywiczny i ukształtowany już piłkarsko zawodnik z informacją, że poprzedni klub nie przedłużył z nim umowy i możemy praktycznie bezkosztowo go pozyskać.
Rzeczywiście, w efekcie końcowym w orzeczeniu przyznano rację Śląskowi Wrocław i można wprost powiedzieć, że przegraliśmy sprawę o wysokość ekwiwalentu za wyszkolenia Karola. Dlaczego tak się stało? Przepisy PZPN precyzyjnie określają, w jaki sposób klub powinien złożyć propozycję przedłużenia kontraktu zawodnikowi, któremu kontrakt się kończy. Przepisy mówią, że zawodnik powinien otrzymać propozycję nowego kontraktu - musi być przedstawiona na warunkach nie gorszych niż poprzednia umowa oraz musi być złożona na piśmie w terminie ustalonym prawem związkowym. Klub powinien posiadać pisemne potwierdzenie, iż taką propozycję złożył lub okazać się potwierdzeniem przesłania propozycji listem poleconym na adres zamieszkania zawodnika.
W postępowaniu wyjaśniającym Korona nie potrafiła tego udowodnić, pomimo tego że Karol Angielski taką ofertę w formie pisemnej faktycznie otrzymał. Projekt nowej umowy został przekazany również menedżerowi piłkarza. Ta umowa była w klubie negocjowana z poprzednim prezesem zarządu klubu . Była również omawiana na spotkaniach menadżera z ojcem zawodnika. Wyjaśniane były kwestie sporne i wszystko wskazywało na to, że Karol przedłuży umowę. Trudno mi oceniać w tej chwili dlaczego zawodnik postanowił nie przedłużyć umowy, ponieważ tę sprawę należy ocenić w różnych aspektach. Propozycja finansowa klubu wcale nie odbiegała od propozycji przedstawianych innym, porównywalnym pod kątem sportowym zawodnikom. Ja mam pewność, że klub taką umowę przedstawił. W tym okresie pracowałem w klubie i jestem pewny, iż klub taką propozycje złożył.
Z czego wynika więc fakt, że klub nie potrafił udowodnić swojej racji przed komisją?
- Faktem jest, że rzeczywiście dyrektor sportowy nie dopilnował tego, że na propozycji umowy nie było pisemnej adnotacji, że zawodnik ją otrzymał. Tak naprawdę uważam, że Karol Angielski – mówiąc wprost – cynicznie wykorzystał błąd dyrektora ale tak naprawdę wykorzystał zaufanie dyrektora sportowego. Ja na tę sprawę patrzę też inaczej. Klub poniósł porażkę przede wszystkim dlatego, że nie potrafił w procesie edukacji zawodnika wykształcić cech, które w efekcie wytwarzają więzi emocjonalne z macierzystym klubem, szacunek dla barw klubowych, herbu i innych symboli klubowych, lokalnego patriotyzmu itp. Tutaj jest problem, moim zdaniem podstawowy – wszystko opiera się o wychowanie młodego człowieka.
Czy to znaczy, że Karol Angielski, który w wielu wypowiedziach medialnych podkreślał fakt, że propozycji kontraktu nie otrzymał, po prostu mijał się z prawdą?
- Niestety, ale Karol rzeczywiście nie mówił prawdy. Ja jestem przekonany, że wszystkie wypowiedzi piłkarza i jego ojca, również te w czasie postępowania przed organami PZPN nie były prawdziwe.
A ile prawdy jest w stwierdzeniu menadżera piłkarza, który mówił o nadzwyczajnie wysokich wymaganiach finansowych młodego napastnika?
- Trudno mi się do tego odnieść. Tak jak wspomniałem – Angielski dostał propozycję taką, jak każdy inny zawodnik, który rokuje na przyszłość. Klub zrobił wszystko, aby stworzyć mu dobre warunki – był w kadrze pierwszego zespołu, uczestniczył we wszystkich obozach sportowych i nawet w tak młodym wieku dostał szansę debiutu w Ekstraklasie. Nie chciałbym jednoznacznie potwierdzać, że żądania Karola były aż tak wysokie, bo nie uczestniczyłem w tych rozmowach. Na jego decyzję mogły wpłynąć też inne czynniki.
Bardzo współczułbym Karolowi, gdyby rzeczywiście o jego odejściu z Korony decydowały kwestie tylko i wyłącznie finansowe.
Gdyby tak było, życzę Karolowi, aby jak najszybciej zrozumiał, że pieniądze w życiu nie są najważniejsze, a bardzo często zdarza się, że takie przekonanie życie brutalnie weryfikuje.
Sprawa Karola Angielskiego dla mnie ma wymiar również osobisty, ponieważ znam Karola od małego chłopca, z zainteresowaniem przyglądałem się czynionym postępom i kibicowałem mu w jego rozwoju. Cóż, mogę tylko powiedzieć, że bardzo mi przykro. Życzę mu aby w tym sporcie osiągnął jak najwięcej.
Czy doświadczenie związane z odejściem Angielskiego spowoduje, że klub wprowadzi rozwiązania, które uniemożliwią odejście tym najbardziej utalentowanych?
- Klub może jedynie położyć szczególny nacisk na edukację młodych zawodników w zakresie , o który Pan pyta. Chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że przepisy związkowe, które mogłyby w takich sytuacjach zabezpieczać interesy klubu w rzeczywistości nie dają klubom ochrony. Jeżeli zawodnik jest nieletni wszelkie decyzje podejmują rodzice lub opiekunowie prawni. Z klubem możemy związać zawodnika tylko poprzez właściwą edukację.
W jaki sposób zatem planuje pan zwiększyć to przywiązanie do klubu wśród młodych piłkarzy?
- To przede wszystkim rola trenerów, którzy są również nauczycielami i wychowawcami.
Oczywiście zgadzam się, że w tym aspekcie jest jeszcze wiele do zrobienia.
Rozmawiamy o tych młodych piłkarzach, ale spójrzmy na tą sprawę w sposób bardziej holistyczny. Jest pan zadowolony z wyników, jakie oni osiągają w Centralnej Lidze Juniorów?
- Wyniki w tych rozgrywkach są wykładnikiem procesu szkolenia i one de facto wskazują, jaki jest poziom szkolenia i czy daje on szansę naszym wychowankom na dalszy sportowy rozwój. Do tej pory nie mamy jeszcze żadnych spektakularnych sukcesów, jednak nasze drużyny w tych ligach dobrze sobie radzą i nieprawdziwym byłoby stwierdzenie, że to szkolenie nie przynosi efektów. Najtrudniejszym jednak momentem dla zawodników jest okres przejścia z piłki juniorskiej do seniorskiej. Ostatnio zmieniła się trochę struktura rozgrywek – do niedawna były rozgrywki Młodej Ekstraklasy, lecz mam nadzieję, że Centralna Liga Juniorów po części je zastąpi. Wydaję się też, że trzecia liga w której występuje nasza II drużyna złożona z młodych zawodników nie zamyka drogi do dalszego rozwoju, co w efekcie pozwoli młodych zawodników przesunąć do kadry I zespołu.
Czy nie sądzi pan, że głównym problemem juniorów jest niesportowy tryb życia? Młody piłkarz pojawi się parę razy na treningu pierwszego zespołu i od razu do głowy uderza mu „sodówka” i przestaje pracować.
- Cały czas pracujemy też nad tym, żeby młodzi zawodnicy jak najszybciej zaczęli profesjonalnie traktować obowiązki. Wiadomo, że młodzi ludzi zazwyczaj mają z tym problemy ponieważ profesjonalizm wiąże się z wieloma wyrzeczeniami.
Sukces, jakim jest niewątpliwie trening z pierwszym zespołem, może rzeczywiście przeszkadzać zawodnikom w zdyscyplinowaniu i podporządkowania sportowi całego swojego młodego życia. Wiąże się to nie tylko z treningami, ale również z właściwą dietą, odpoczynkiem i higienicznym trybem życia. Zapewniam, że jeśli pojawiają się jakiekolwiek sygnały, które by świadczyły o odstępstwach w tym zakresie to reagujemy. Nasi trenerzy są szczególnie wyczuleni na tym punkcie, a ja zapewniam że Zarząd klubu również takie sytuacje traktuje bardzo poważnie.
Rozmawialiśmy już o juniorach, a jak ocenia pan rozwój piłkarzy z bezpośredniego zaplecza pierwszego zespołu, czyli występującej w III lidze drużyny rezerw?
- Na pewno życzylibyśmy sobie większej liczby naszych wychowanków, których poziom sportowy pozwala na występy w pierwszym zespole. Nigdy nie jest tak, że można być do końca zadowolonym, natomiast uważam, że w II drużynie jest kilku utalentowanych i perspektywicznych młodych piłkarzy. Liczę, że wykorzystają oni swój talent i osiągną wymagany poziom sportowy.
Takim wzorem dla młodych piłkarzy mógłby być niewątpliwie Piotr Malarczyk, który jest w klubie od najmłodszych lat, a obecnie jest jednym z najważniejszych zawodników pierwszego zespołu.
- Piotrek Malarczyk jest doskonałym przykładem. Co do jego zaangażowania, postawy i postępów nie można mieć zastrzeżeń. Piotrek ma obecnie 23 lata i jestem przekonany, że jego poziom sportowy będzie podnosił się z każdym kolejnym rozegranym meczem. Z pewnością jest wzorcem, do którego młodzi piłkarze powinni dążyć.
Druga część rozmowy z prezesem Korony Kielce Markiem Paprockim już w sobotę!
rozmawiał Wojciech Staniec II
fot. Paula Duda/Mateusz Kępiński (korona-kielce.pl)
Wasze komentarze
Konkretnie chodzi o alkohol, balangi, czy o marihuanę? bo z tego słyną nasi młodzi i perspektywiczni. Jakby prezes mówił prawdę to profilaktycznie, prewencyjnie zrobiłby badania krwi na obecność THC wszystkim z II drużyny i CLJ !
ze strony Chojnowskiego i Kobylańskiego.
Zastanawiam się ,czy nie były to celowe
działania Zarządu Korony.?.
Tylko czemu P.Lubawski nie reagował?!!!.
Nie "dopilnowano" również sprawy przedłużenia umowy
z Jakubem Bąkiem.
A sprawę zamieciono pod dywan.
,,W postępowaniu wyjaśniającym Korona nie potrafiła tego udowodnić, pomimo tego że Karol Angielski taką ofertę w formie pisemnej faktycznie otrzymał,, Żenada panie prezesie tłumaczy się pan jak dziecko w przedszkolu.
Kilka faktów:
1. Korona nigdy nie była zainteresowana wdrażaniem wychowanków( jeśli ktoś nie mieścił sie w kadrze to trzeba było mądrej polityki wypożyczeń do innych klubów - Brak)
2. Kilku wychowanków perspektywicznych uciekło - błąd zarządu
3. Lepiej ściągnąć obcego bo przejście wychowanka do pierwszej drużyny nie daje fruktów "Vat" przy podpisaniu kontraktu
4. Brak koordynacji grup młodzieżowych i seniorów
5. Proszę sie nie dziwić , że Karol odszedł. Nie chodzi o kasę tylko o poważne traktowanie
Korona nie dba o wychowanków.
6. Legia emerytów gra gorzej niż wychowankowie, ale oni nie mają szans na pokazanie się. Przykład Cebula, który siedzi na ławie kilka lat, a powinien częściej dostawać szansę . Brak wizji w klubie i zganianie na innych- sprawa Karola, przegraliście w PZPN, więc proszę nie mówić że wszystko jest w porządku.
7. Zdrowa rywalizacja z dopuszczeniem wychowanków może uzdrowić sytuację- trzeba tylko chcieć , a nie blokować wychowanków,
Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia