Daszkiewicz: Siła ognia Czarnych była większa
Start siatkarskiej ekstraklasy na 0:3. Effector Kielce w niedzielę przegrał na własnym terenie z Cerrad Czarnymi Radom. – To był pierwszy mecz w sezonie, a my nie mamy doświadczonych zawodników. Przestraszyliśmy się. Chłopakom potrzeba troszeczkę czasu, by okrzepnąć – wyjaśnia szkoleniowiec drużyny z Kielc.
Radom zagrał bardzo dobre zawody i był konsekwentny, co przełożyło się na równy poziom gry przez wszystkie trzy sety. Czarni zaczęli popełniać znaczne błędy dopiero w końcówce. Z kolei Effector zaczął bardzo słabo. – Widać, że byliśmy bardzo przestraszeni. Z upływem meczu graliśmy troszkę lepiej, ale nie potrafiliśmy dobrze zacząć, bo zespół przyjezdny uciekał nam zarówno w drugiej, jak i trzeciej partii, gdzie prowadził 8:4. Dopiero później punkt po punkcie próbowaliśmy odrabiać, co nam szło bardzo ciężko. Ale mieliśmy swoje szanse, jak na przykład w trzecim secie, gdzie na remis mieliśmy dwa razy piłkę w górze – zaznacza Dariusz Daszkiewicz.
W szeregach radomskiego klubu jest kilku bardzo dobrych siatkarzy. Wśród nich najświeższe wzmocnienia, czyli Daniel Pliński, Wojciech Żaliński, czy Lukas Kampa. Każdy z nich mocno przyłożył się do zwycięstwa ekipy przyjezdnej. – Radom miał zdecydowaną przewagę na siatce. Siła ognia Czarnych była o ponad 20 procent większa od naszej. To naprawdę bardzo dużo – komentuje Daszkiewicz.
Trener Effectora przyznaje, że do zwycięstwa jego drużyny brakowało przede wszystkim doświadczenia. – Chłopakom potrzeba troszeczkę czasu, by okrzepnąć. Grzegorz Pająk debiutował w roli pierwszego rozgrywającego w PlusLidze. Mateusz Bieniek – pierwszy raz jako pierwszoplanowy środkowy. Chcę pochwalić zespół za walkę do końca. Mam nadzieję, że tego nam nigdy nie zabraknie i to stanie się naszym atutem. Być może następnym razem wygramy wolą walki. Oby stało się to jak najszybciej. Do Warszawy jedziemy po zwycięstwo.
Fot. www.effectorkielce.com.pl
Wasze komentarze