Wyjazd Golańskiego pod znakiem zapytania. Z Vanją wszystko dobrze
Przed „złocisto-krwistymi” 11. Kolejka T-Mobile Ekstraklasy. Piłkarze Ryszarda Tarasiewicza w sobotę na wyjeździe zagrają z Górnikiem Łęczna. – W składzie beniaminka jest mnóstwo zawodników z przeszłością w ekstraklasie. Już Pogoń i Zawisza myślały, że będą prowadzić grę, ale zostawiały graczom z Łęcznej dużo miejsca. Dlatego Górnik miał z nimi wysokie wyniki – ocenia trener.
Co zrobić, żeby nie powtórzyć błędów poprzednich rywali zespołu z Łęcznej. Po słowach Tarasiewicza można wnioskować, że… niewiele. – Na pewno nie będziemy się bronić. Chcemy wymieniać 2-3 podania w środku pola i stwarzać sobie sytuacje. Nie ma co rozgrywać siedemnaście podań przed polem karnym i bez celu utrzymywać się przy piłce. No chyba, że zostaniemy do tego zmuszeni.
Do gry gotowy jest Vanja Marković, który narzekał ostatnio na zawroty głowy. Przeprowadzone badania nie wykryły niczego niepokojącego. Z kolei pod znakiem zapytania jest występ kapitana „żółto-czerwonych”. Paweł Golański ma problemy ze ścięgnem Achillesa. Do Łęcznej na pewno nie pojedzie Kamil Kuzera, który z powodu urazu nie trenuje od kilku dni.
W związku z tym prawdopodobnie na prawej flance w defensywie pojawi się Piotr Malarczyk. – Może grać na środku i z boku obrony. Obecnie bardziej korzystna dla niego jest prawa defensywa. Jest to bardzo dobry piłkarz, do tego wychowanek klubu. Wiąże z nim duże nadzieje, dlatego jak dłużej pozostanie w zespole, to będzie jej liderem – ocenia szkoleniowiec.
Sygnowani do wyjazdowej osiemnastki są Olivier Kapo oraz Nabil Aankour, którzy przez ostatnie tygodnie nie byli brani pod uwagę do składu ze względu na zwiększony cykl treningowy. – Nabil wraca do dobrej dyspozycji, co mnie cieszy. To bardzo dynamiczny zawodnik i nie boi się pojedynków jeden na jeden. Ten jego uraz się wyjątkowo przedłużył, więc liczymy, że jak będzie potrzeba, to wejdzie na boisko i zwiększy naszą siłę ofensywną. Kapo też wygląda lepiej. Podwójna dawka treningowa dla obu się opłaciła – przyznaje Tarasiewicz.
W Łęcznej nie brakuje piłkarzy, jacy jeszcze kilka lat temu reprezentowali barwy kieleckiego klubu. Popularny „Taraś” nie uniknął pytań na temat Grzegorza Bonina oraz Tomasza Nowaka. – Nie ma regularności w ich grze i bardziej są widoczni w meczach u siebie. Nowak bardziej operuje piłką przy środkowych obrońcach. Próbuje także rozdzielać podania – zaznacza. Trener Korony dodaje, że jeżeli Górnikowi zostawi się wolne miejsce, jego gracze będą swobodnie rozgrywać akcje, do czego nie można dopuścić. Przypomniał przy tym starcia Łęcznej z Pogonią Szczecin (4:2) oraz Zawiszą Bydgoszcz (5:2). – Te dwa zespoły myślały, że będą prowadzić grę, ale zostawiały graczom z Łęcznej dużo miejsca – ucina Tarasiewicz.
– Liczę i wierzę w to, że wygramy w Łęcznej. Wszystko jednak zależy od tego jak mecz się ułoży. Może będziemy zadowoleni z jednego punktu? A może nie? Potrzebujemy 4-5 meczów bez porażki – informuje szkoleniowiec „złocisto-krwistych”. Spotkanie pomiędzy Górnikiem Łęczna, a Koroną w najbliższą sobotę o godzinie 15.30.
Fot. Paula Duda
Wasze komentarze