Jest trwoga, ale i nadzieja. Korona poszuka przełamania w stolicy
Dawno nie było meczu, do którego sympatycy Korony Kielce podchodziliby z aż takim brakiem optymizmu. Ciężko jednak oczekiwać od żółto-czerwonych przełamania się właśnie w niedzielę, gdyż ich rywalem będzie mistrz Polski – Legia Warszawa. Ekipa ze stolicy jest jednak pomiędzy meczami o wejście do fazy grupowej Ligi Europy. Na pewno przeciw kielczanom nie wybiegnie najsilniejsza jedenastka „Wojskowych”.
Legioniści w poprzedniej kolejce rozbili na wyjeździe Jagiellonię Białystok 3:0. Prawdziwy cel podopieczni Henninga Berga osiągnęli jednak w czwartek, kiedy po golu Ondreja Dudy wygrali w Kazachstanie z Aktobe 1:0. Już 28 sierpnia warszawian czeka rewanż z drużyną ze Wschodu, który zadecyduje o tym, czy zagrają oni w fazie grupowej Ligi Europy.
Bogusław Leśnodorski, prezes warszawskiej drużyny, napisał na Twitterze, że „warto przyjść na mecz, ponieważ wybiegnie ciekawy skład”. Na pewno zestawienie Legii będzie się znacznie różniło od tego z czwartku, gdyż pierwszy garnitur będzie oszczędzany na mecz z Aktobe. Jak jednak pokazały poprzednie mecze ligowe „Wojskowych”, nawet teoretycznie słabsi piłkarze drużyny ze stolicy potrafią zrobić różnicę i zdecydowanie okazać się lepszymi od swoich przeciwników.
Korona jedzie do Warszawy mocno osłabiona. Z powodu kontuzji na Pepsi Arenie raczej nie zagrają m.in. Serhij Pyłypczuk, Bartosz Kwiecień, Paweł Sobolewski czy Przemysław Trytko.
Szansę debiutu w żółto-czerwonych barwach powinien otrzymać Olivier Kapo. Francuski napastnik podpisał kontrakt z kieleckim zespołem przed tygodniem, a kibice „złocisto-krwistych” wiążą z nim spore nadzieje.
Legia obecnie plasuje się w czołówce tabeli i w potyczce z Koroną będzie walczyła o ligowe podium. Zespół z województwa świętokrzyskiego znajduje się na drugim biegunie klasyfikacji i zamyka stawkę z raptem jednym punktem zdobytym w pięciu spotkaniach.
Ostatni mecz warszawian z kielczanami miał miejsce w lutym bieżącego roku. Wówczas po rzucie karnym wykonanym przez Ivicę Vrdoljaka, mistrzowie Polski wygrali 1:0.
Spotkanie, które rozpocznie się w niedzielę o godzinie 15.30 na Pepsi Arenie, poprowadzi pan Daniel Stefański z Bydgoszczy. Serdecznie zapraszamy na nasz portal, gdzie przeprowadzimy tradycyjną relację Scyzorykiem wyryte! z tego wydarzenia.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
Nigdy nawet za dużo lepszych czasów nie udało nam się z Ł3 przywieźć choćby punktu. Rzadko w ogóle tam strzelamy gole. W tym drugim garniturze zapewne będą Saganowski, Kosecki czy Piech, my przeciw nim wystawiamy Quatarrę, Kuzerę i Dejmka. OK, jedyne co mamy to szansę na uniknięcie kompromitacji, nic ponadto niestety.
Dawno się tak nie uśmiałem ;)
mojego ukochanego klubu.
Ważne będzie w jakim stylu zagramy z Legią.
Wierzę ,że pokażemy niedowiarkom i.malkontentom ,że
mamy dobry zespół i potrafimy grać w piłkę.
Szybko tracimy gola, Legia się oszczędza i nie naciska. W 95 minucie Golo z wolnego rozpaczy strzela na 1-1. Dodatkowo Quatarra dostaje żółtko i mamy go z głowy na następny mecz.
Dycha do zera i Legia żegna frajera.