Sylwestrzak: Wydaje mi się, że byliśmy lepsi
Korona Kielce zwyciężając z Piastem Gliwice praktycznie zapewniłaby sobie utrzymanie. Tak się jednak nie stało, a komplet punktów powędrował na Śląsk. - Szkoda, bo wydaje mi się, że byliśmy zespołem lepszym – powiedział po meczu defensor „złocisto-krwistych”, Kamil Sylwestrzak.
„Małpa” jest przekonany, że on i jego boiskowi koledzy do końca walczyli o wygraną: - Będziemy mieli analizę. Trener na pewno nam powie, co było nie tak. Nie wydaje mi się jednak, żebyśmy w końcówce odpuścili, zadowolili się jednym punktem.
W odmiennym nastroju niż obrońca Korony, co zrozumiałe, był strzelec jedynego gola w meczu, Kamil Wilczek. - Strasznie się cieszymy. Wygrać na Koronie nie jest łatwo. Dopisujemy trzy punkty i jesteśmy bliżej utrzymania – stwierdził zawodnik Piasta.
Gol w 90. minucie to dla gliwiczan niejako prezent od losu. - Naturalnie, że wierzyliśmy do końca w zwycięstwo. Z przebiegu spotkania remis jednak by nas nie krzywdził. To jednak nie jest ważne. Liczy się komplet „oczek” – podkreślił Wilczek.
Spotkanie „żółto-czerwonych” z Piastem nie obfitowało w wiele okazji bramkowych. - Zgadza się. W pierwszej połowie dominowała Korona, po przerwie to my mieliśmy jakieś sytuacje. Ważne, że wygraliśmy – zaznaczył zdobywca bramki dla drużyny ze Śląska.
Korona musiała obejść się smakiem i nie dopisała do swego konta żadnego „oczka”. - Punkt byłby bardzo cenny w obecnej sytuacji. Szkoda, bo wydaje mi się, że byliśmy zespołem lepszym. Piast miał chyba tylko dwie okazje z kontrataku, no i ten feralny rzut rożny… - ocenił „Małpa”.
Gdy wydawało się, że zespół z Gliwic się „wyszumiał”, nadszedł gol dla gości. - Nie da się cały czas atakować. Korona również walczyła o punkty. Na szczęście przyszło trafienie w końcówce – skwitował Wilczek.
Na zakończenie Kamil Sylwestrzak dodał jeszcze: - Powinienem trafić w sytuacji, którą miałem. Gdybym uderzył piłkę głową w światło bramki, to chyba bramkarz Trela nic by nie zrobił. No cóż, szkoda, nie strzeliliśmy gola, Piast strzelił jednego – przegraliśmy mecz.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
Jaka prosta i smutna prawda. Żeby wygrać mecz trzeba strzelać bramki....
1 liga coraz bliżej dziewczyny
Nadchodzi czas rozliczeń i uważam, że eksperyment hiszpański pora zakończyć.
Trenujcie i cwiczcie strzaly z odleglosci 20m czy nawet i 35m. Z pierwszej pilki, bo nie zawsze sa stale fragmenty gry. W polu graliscie dobrze, ale trzeba sie nie bac uderzyc pilka zza pola karnego.
Trenujcie to na treningach, bo widac, ze kazdy boi sie wziasc ta odpowiedzialnosc na siebie.
Pozdrawiam.