Białoruś pokonana! Dobra inauguracja turnieju w Lublinie
Reprezentacja Polski przygotowuje się do czerwcowych eliminacji do mistrzostw świata. Podopieczni trenera Michaela Bieglera wygrali pierwsze spotkanie podczas towarzyskiego turnieju. Nasi zawodnicy pokonali Białoruś 27:22, do przerwy prowadząc 16:12.
W lubelskiej hali Globus rozpoczął się „Międzynarodowy turniej reprezentacji męskich w piłkę ręczną”. W pierwszym spotkaniu Rosja pokonała Czechy 22:19, a w drugim Polacy podejmowali Białoruś.
Na parkiecie zabrakło Karola Bieleckiego i Krzysztofa Lijewskiego, którzy z powodu urazów nie znaleźli się w meczowej szesnastce. W reprezentacji Białorusi pojawił się były gracz Vive Kielce, Dzmitry Nikulenkau.
Pierwsze minuty tego spotkania to przysłowiowe badanie się obu drużyn, dobrze spisywały się defensywy zarówno polska, jak i białoruska, a ofensorzy nie grzeszyli skutecznością, stąd niski wynik – 4:4 po kwadransie gry. Następnie zarysowała się nieznaczna przewaga „biało-czerwonych”, którzy prowadzili 2-3 bramkami. Ostatecznie na przerwę nasza drużyna schodziła prowadząc 16:12.
Druga połowa zaczęła się od dwóch trafień Siergieja Szyłowicza i Polska znów prowadziła dwiema bramkami. Później jednak wszystko zaczęło się układać po myśli naszej drużyny, i w 40. minucie trener Białorusinów musiał poprosić o czas, gdyż jego drużyna przegrywała 15:20.
Polacy pokonali Białoruś 27:22.
W tym spotkaniu zagrało czterech zawodników Vive Targów:
Sławomir Szmal – Był ważnym punktem biało-czerwonych. W polskiej bramce spędził praktycznie cały mecz (zszedł tylko na jednego karnego). Może być zadowolony ze swojego występu.
Michał Jurecki – Kilka razy zaprezentował rajdy, z których słynie. Całe szczęście, że te akcje kończyły się też bramkami, których w sumie zdobył pięć bramek.
Piotr Grabarczyk – Przez całe spotkanie był odpowiedzialny za defensywę polskiej drużyny. Ze swojej roli wywiązał się dobrze.
Piotr Chrapkowski – Popularny „Chrapek” zaliczył dobre spotkanie, w obronie zaprezentował się z dobrej strony, a w ataku też dał o sobie znać, gdy dwa razy pokonał białoruskich bramkarzy.
Polska – Białoruś 27:22 (16:12)
Z Lublina Wojciech Staniec
fot. Paula Duda
Wasze komentarze