Czasem trzeba przegrać... Teraz najważniejszy spokój
Takie porażki bolą najbardziej. Vive Targi odpadły z Ligi Mistrzów z powodu zbyt małej liczby bramek rzuconych na wyjeździe. Awans był blisko, bardzo blisko. Wystarczyło wykorzystać choć jeden rzut karny, albo jedną stuprocentową sytuację. Tym razem jednak się nie udało... i to koniec zmagań w tych elitarnych rozgrywkach.
Przyczyny porażki są jasne – skuteczność i zmarnowane karne. Wróciły stare bolączki... Wiadomo więc nad jakimi elementami trzeba pracować w najbliższych miesiącach. Zakończył się piękny sen jakim jest Liga Mistrzów.
Ktoś kiedyś pięknie powiedział: „nieważne ile razy upadasz, ważne ile razy się podnosisz”. I kilka tych słów powinno przyświecać w najbliższych dniach i miesiącach wszystkim prawdziwym sympatykom „żółto-biało-niebieskich”.
Często się też powtarza, że można przegrać, ale trzeba dać z siebie wszystko. Kielczanie pomimo porażki i pożegnania z Ligą Mistrzów mogli schodzić z parkietu w SAP Arenie z podniesioną głową. Kiedyś to oni pozbawili Rhein-Neckar Loewen marzeń, teraz losy się odwróciły. Taki jest sport.
Teraz trzeba zachować dużo spokoju. Mamy naprawdę dobrą drużynę i super trenera. Jeżeli w ciągu 120 minut obu meczów zdobylibyśmy o jedną bramkę więcej to byśmy byli w najlepszej ósemce Europy, ale nie udało się i nas tam nie ma. Czy w przypadku pierwszego scenariusza Vive Targi byłyby dobra drużyną, a w drugim są złą?
Wojciech Staniec
fot. Patryk Ptak
Wasze komentarze
Tam przegraliśmy LM.
Dziś już wiemy jak ważne jest być gospodarzem meczu rewanżowego. Tym niemniej głowa do góry! Bądźmy drużyną. Dziś jej było za mało. Niemcy mieli więcej zęba, mieli też bramkarza na wysokiej skuteczności.
inną sprawą jest forma Cupica i Julena?
Teraz zawodnicy Vive są patałachami bo przegrali, ale jak ogrywali Kiel czy lali w kaczy kuper Płock to byli super?. Akrat wczoraj trafiliśmy na świetnie dysponowanego Landina, który całkowicie zamurował bramkę a każdy wie, że w ręcznej jeśli bramkarz kilka razy złapie rywali to daje mu to kolosalną przewagę psychiczną nas rzucającymi i tak właśnie było podczas całego meczu. Z resztą RNL to nie ogórki, oni też mają drużynę zbudowaną za grube miliony. Teraz trzeba wygrać te 10 ostatnich meczów i w następnym sezonie znów powalczyć o jak najlepszy wynik w LM.
4-0. I wakacje.
Panie Staniec-nie mów pan,że mamy przejąć pałeczkę po kibicach reprezentacji i wołać "Nic się nie stało>>>>>>>>"
Tego zaślepienia już nawet piłkarscy kibice się wyzbyli a pan każe nam teraz to kultywować.Trochę rozsądku.Im brakuje tylko ptasiego mleczka.Pobory 5 zawodników Vive to tyle co cała drużyna RNL-i o czym my mówimy???