Korona po staremu. Wypuszcza zwycięstwo z rąk w przerwanym meczu
To mecz, który będzie zapamiętany na lata. Przez to, że był przerwany, ale i przez to, jak się ułożył. Dla Korony świetnie – „żółto-czerwoni” do przerwy prowadzili 2:0. Dalej historia potoczyła się wedle znanego scenariusza. Korona znów dała się dogonić, i w ostatnich minutach straciła – wydawało się – pewne trzy punkty.
Kielce, piątek, godz. 20.30
vs.
Korona Kielce - Pogoń Szczecin 2:2 (2:0)
Bramki: Chiżniczenko 20', Trytko 39' - Robak 61', 85' (k.)
Korona Kielce: Rezerwowi: |
Pogoń Szczecin: Rezerwowi: |
90. min - I koniec. To nie tak miało być. Piłkarze Korony wykłócają się jeszcze z arbitrem, na murawę wbiega trener "Pacheta", który chce ich oddzielić od sędziego. Znany scenariusz - Korona prowadzi, trzy punkty niby pewne, ale... No właśnie, zwycięstwa nie ma.
89. min - Pogoń też jeszcze zmienia - za Kozłowskiego, który wszedł zaledwie kilkanaście minut temu, wchodzi Pavle Popara. A Korona się broni. Cztery minuty doliczone. Podpowiecie - był ten karny słuszny, czy nie?
86. min - Za Chiżniczenkę wchodzi Stano. Jest źle.
85. min - No i gol. Robak pewnie trafia z karnego. Piłka - w prawy róg, Małkowski się nie rusza. Bramka.
83. min - Pytanie tylko, czy faul na pewno był w polu karnym? "Koroniarze" mają ogromne pretensje, żółtą kartką za dyskusje ukarany Golański, Aleksandar Vuković wskoczył na boisko. Wykłóca się z sędzią technicznym. Oj, jest gorąco.
82. min - Jest źle. Druga żółta kartka dla Malarczyka za faul na Kozłowskim i rzut karny dla Pogoni. FATALNIE.
79. min - "Malar" blokuje groźny strzał zawodnika Pogoni. To mógł być gol Pogoń nas przycisnęła, a to niedobrze wróży na ostatnie minuty.
78. min - Nieładny fragment meczu. Jakieś faule, jakieś pretensje, kartki - dla Dejmka i Malarczyka.
76. min - Zmiana w Pogoni: Kozłowski wchodzi za Rogalskiego.
74. min - Tweet Pawła Jańczyka, rzecznika prasowego i spikera Korony:
72. min - Z dystansu uderza też Murawski, ale piłka ląduje w rękawicach Małkowskiego.
71. min - Niestety - piłka odbija się od muru.
70. min - Korona (chyba) się otrząsnęła, Korona atakuje, będzie rzut wolny z ponad 20 metrów. Wykonawca: Golański rzecz jasna.
67. min - Kontuzja Michała Janoty. Za pomocnika Korony wejdzie Daniel Gołębiewski, taki pół-napastnik, pół-pomocnik.
65. min - A na Kolporter Arenie dziś 6925 widzów.
63. min - Wracają koszmary. Jak gramy z Pogonią, jakoś ostatnio niemal zawsze strzela nam bramkę jakiś eks-koroniarz.
61. min - No i niestety. Robak. Strzelał z wolnego (z prawej nogi) - w mur, dobijał z woleja (z lewej nogi) - do bramki. Zbychu był bez szans.
58. min - "Scottie" dziś się stara, walczy, ale wielkiego meczu nie gra. Częściej goni, niz jest ściganym.
55. min - Zmiana w Koronie. Za Trytkę (żegnany brawami) wchodzi Korzym (ten, dla zmiany - witany brawami).
54. min - Zrobił nam się otwarty mecz. I dobrze. Choć dobry wynik też trzeba "trzymać".
52. min - Dobry zwód Janoty, ale fatalne dogranie do Sylwestrzaka. Po chwili kapitalną okazję zmarnował Chiżniczenko. Uderzył gdzieś z 10 metrów - nieźle, mocno, ale obok lewego słupka. Niedługo później groźnym strzałem z ponad 20 metrów odpowiada Pogoń, ale Zbychu pewnie broni.
50. min - Ten to umie dopiero wzbudzić ciekawość. No czekamy, czekamy zatem.
48. min - Młody pomocnik Pogoni już w chyba pierwszym kontakcie z piłką mógł zdobyć gola. Świetną interwencją popisał jednak Malarczyk, który zablokował na leżąco (!) strzał 20-latka z kilku metrów.
47. min - Jedna zmiana w drużynie Pogoni - za Bąka (w poprzedniej rundzie kata Korony, strzelca dwóch bramek) wchodzi Kun.
46. min - No i wyszli. No i zaczęli. A w przerwie meczu mieliśmy - uwaga, uwaga - oświadczyny. Taki nowy zwyczaj stadionowy.
Przerwa. No to szykuje nam się taka trzecia połowa. na razie wygląda to dobrze. Napastnicy strzelają, obrońcy bronią. Tak jak być powinno.
Przerwa. - Ufff. Co to było za 45, nie - ponad 60 minut. Dwie bramki, przerwany mecz, masa emocji. Oj, starczyłoby ich na kilka spotkań.
45. (45. min) - Trytko jak Ronaldo, albo jakis inny Messi. Strzela, drybluje, podaje. Przesadzamy? No może, ale gra dziś naprawdę dobrze. Przed chwilą "zarobił" rzut rożny, ale sędzia... nie pozwolił go wykonać. Zakończył pierwszą połowę.
45. (42. min) - Okazje do zdobycia bramki miał też Dejmek, który uderzył piłkę głową ponad bramką. W odpowiedzi - strzał Akahosiego. Jest dobrze!
45. (40. min) - Są powody do radości:
45. (39. min) - Trytko! GOL! Golański podawał, ktoś przepuścił piłkę, do "futbolówki" dopadł Trytko, który z 2-3 metrów, wpakował piłkę do bramki. 2:0!
45. (36. min) - Fatalne, niestety - fatalne wykończenie akcji przez Chiżniczenkę. Wcześniej, kapitalnie podał mu piłkę Sobolewski, Kazach stanął "oko w oko" z Jankukiewiczem, ale nie wiadomo czemu zaczął zwalniać, zastanawiać się, w końcu uderzył, lekko, słabo, źle. Piłkę pewnie wyłapał bramkarz Pogoni. Szkoda, to była "setka".
45. (34. min) - Aj. Było blisko. Golański dośrodkowywał, świetnie - jak zwykle, blisko dojścia do "futbolówki" był Petrov. W odpowiedzi kontra Pogoni. Po chwili kontra Pogoni. Po następnej chwili strzał z dystansu Akahoshiego.
45. (31. min) - Klepka Janoty z "Sobolem". Ten pierwszy stracił, ale potem odzyskał, ten drugi dośrodkowywał, ale - niestety - źle, do obrońcy Pogoni.
45. (28. min) - Tak dziwnie to będziemy oznaczać. Bo i pogubić się już można. Strzał Hernaniego z ponad 30 (!) metrów, dobry, soczysty, ale trochę nad bramką.
45. min - Piłkarze wyszli już na murawę. Będą grać. Choć jest 45. minuta na zegarze, zaczną od... 22. No to gramy.
40. min - A to przyczyna całego zamieszania:
37. min - Pytanie jednak, jak na to zareagują piłkarze, a raczej ich nogi. Zawodnicy zeszli do szatni, a tu zaraz im przyjdzie znów walczyć na 100 proc. Bez rozgrzewki, po 15 minutach przerwy? No właśnie, można się zastanawiać, jak sobie z tym poradzą.
34. min - Ponoć gdy mecz jest przerwany co najmniej 15 minut, sędzia może odgwizdać walkower. Ale tego raczej nie bierzemy pod uwagę. Zaczyna się "przejaśniać".
32. min - Piłkarze są już w szatni chyba przez blisko 10 minut. Chyba, bo zegarów też za bardzo nie widzimy.
28. min - Tyle widzieliśmy. Gdy jeszcze piłkarze byli na murawie.
25. min - Piłkarze zeszli tymczasem z boiska. Do szatni.
24. min - Było efektownie, ale jest i (?) groźnie. Bo spiker przypomina o konsekwencjach, a na stadionie... nic nie widać. To znaczy widać - dym. Nic poza tym.
23. min - A tymczasem, niemal od razu po bramce, kibice odpalili race.
22. min - O, a tak się cieszyliśmy:
20. min - No to się dzieje! Chiżniczenko! Gol, gol, gol! Podanie do Kazacha z głębi pola (ale kto podawał), napastnik Kroony wychodzi sam na sam z Janukiewiczem i sprytnym uderzeniem, kieruje piłkę obok niego. Bramka!
17. min - No tak, trudno się skupić na boisku.Tyle się dzieje na trybunach...
14. min - Myli się też Radosław Janukiewicz, który wypuszcza piłkę z rąk po dośrodkowaniu "futbolówki" przez Pawła Golańskiego. Rzut rożny, ale na nic to - dalej "żółto-czerwoni" bez groźnej sytuacji bramkowej.
13. min - Seria rzutów rożnych dla Pogoni. Teraz to "Portowcy" przejęli inicjatywę.
10. min - A na dokładkę niepewne wybicie piłki przez Małkowskiego. Na razie jednak po zero.
8. min - Groźna akcja Pogoni, podanie z głębi pola do Robaka, ale ten całe szczęscie nieco spóźniony, nie przyjmuje piłki. Ufff.
7. min - Nasi kibice na meczu w pelerynkach, deszcz wprawdzie nie pada, ale do oprawy pewnie się przydadzą.
5. min - Koroniarze zaczęli z impetem. Na wiwat zdążył już też uderzyć Petrov.
3. min - A to dla przypomnienia (nie pokrzepienia) - dwa ostatnie mecze Korony z Pogonią, w Szczecinie, i strzelcy bramek (Bąk i Hernani), znaczy - eks-koroniarze. Wychodzi na to, że dziś trzeba uważać na wszystkich, którzy w przeszłości w Koronie grali.
A to ostatni przykład, z pierwszej rundy:
1. min - Startujemy. Korona na żółto-czerwono, Pogoń na biało.
20.29 - No i wyszli. I Gruchutę słychać, i brawa też słychać. Znaczy - tradycyjnie.
20.27 - Przed pierwszym gwizdkiem będzie jeszcze symboliczna minuta ciszy. To z powodu śmierci mamy Marcina Robaka. Mimo rodzinnej tragedii, napastnik Korony wystąpi dziś od 1. minuty.
20.25 - "Młyn" już niemal pełny, szykuje się też oprawa. Do Kielc przyjechało również 300-400 (?) kibiców Pogoni.
20.21 - Pogoni przynosi mniejsze szczęście - w tym sezonie, gdy prowadził, "Portowcy" zremisowali u siebie ze Śląskiem 2:2 i przegrali z Legią Warszawa 1:3.
20.19 - Dzisiejszy mecz poprowadzi Krzysztof Jakubik z Siedlec. W domu przynosi nam w tym sezonie szczęście - wygraliśmy z Podbeskidziem (2:1) i Lechią (1:0). Na wyjeździe przegraliśmy za to 0:2 z Zagłębiem.
20.17 - Tak na serio, jeśli Korona chce zachować choć matematyczne szanse na awans do czołowej "ósemki" musi - inaczej: MUSI - dzisiaj wygrać. Motywacji zabraknąć nie powinno, pogoda do grania idealna, nic tylko zdobyć trzy punkty.
20.14 - Ale zanim to... Jeszcze musimy polecić transmisję, no bo to nasz chłop tam mówi, nasz dziennikarz. No, polecamy!
20.11 - No ale dobra, skupiamy się na meczu. I na murawie, zielonej murawie.
20.08 - Dziś w Kielcach jeszcze jeden znajomy. Taki, który pozostawił po sobie niezbyt dobre wspomnienia. To jego pierwsza wizyta na Arenie Kielc od czasów... No własnie, od wiadomnych czasów.
20.05 - A Pogoń? Pogoń z Robakiem (może gryźć), Bąkiem (może kąsać), słowem - trzeba dziś uważać.
20.03 - No i mamy dziś debiut przed kielecką publicznością. Od 1. minuty wystąpi Kyrylo Petrov, który z dobrej strony zaprezentował się przed tygodniem w Białymstoku.
20.00 - Korona dziś bez Jacka Kiełba, jak donosi Mateusz Kępiński z biura prasowego Korony - doznał on kontuzji na porannym treningu. Nie zagra dziś też Vlastimir Jovanović. Tylko na ławce mecz rozpocznie natomiast Maciej Korzym.
19.57 - A sytuacja w tabeli wygląda po tym meczu właśnie tak:
19.54 - Ostatni raz zdarzyło mu się to w Bełchatowie, 28 kwietnia 2012 roku, gdzie wówczas jego Korona zwyciężyła 2:0. Oba gole strzelił wtedy grający w ataku Pavol Stano.
19.52 - Na początek informacja "okołokoroniarska". Podbeskidzie wygrało właśnie w Chorzowie z Ruchem 1:0. To dla nas raczej niezbyt dobra wiadomość, ale informujemy o tym z jeszcze innego powodu. Otóż, swoją passę meczów bez zwycięstwa na wyjeździe przerwał były trener Korony Leszek Ojrzyński. Wygrał po blisko... dwóch latach.
19.50 - Czekamy, czekamy i dalej czekamy. Ale i powoli zaczynamy. Relację naszą rzecz jasna. Korona kontra Pogoń, "złocisto-krwiści" kontra "granatowo-bordowi", Kielce kontra Szczecin. Czas start.
19.30 - Czekamy na mecz...
Wasze komentarze
Dariusz W. był już w Kielcach w sezonie 2005\2006 jako trener Legii w zremisowanym meczu 2-2 :)
Nie ma mnie obecnie w Kielcach. Zresztą skoro moje pieniądze mają być przeznaczane na płacenie kar za debilizm innych to nie wiem czy jest sens przychodzenia na stadion.
Malarczyk jest porazka. Nie ma prawa zagrac ani minuty dluzej. Lepiej postawić zamiast niego pacholek w obronie. Tyle samo zrobi a przynajmniej nie sfauluje. Korzym nie zagral nic. JEgo "drybling" czyli wypuszczenie sobie pilki na 20m bedac 10m od lini koncowej idealnie podkresla jego aktualna forme. Ojrzynski z niego zrobil poteznie zbudowanego chlopa ktory ma walczyc i sie przepychac a Maciek kiedys gral w pilke. Duet Chiznichenko - Trytko wygladal dobrze. Zostawic ich z przodu. Malara traktowac jak Malarie i do izolatki na kwarantanne. Sylwestrzak - bystrzak po raz kolejny nie wiedzial co robi na boisku. Reszta... może być. Gdyby nie bledy indywidualne to by bylo dobrze. Przejeli inicjatywe i zremisowali bo w ataku zostal Korzeń... wiec atak zdechl nagle.
Co robi kryminalista i sprzedawczym Wdowczym to ja nie wiem... dawno powinien stracic licencje-prawo do wykonywania zawodu.. ale to Polska....
wiecie ile Korona zdobyła punktów na wiosnę? 8
a Podbeskidzie ? 10
zmierzacie ku 1 lidze dziewczyny :)
Skandal jest w innym miejscu.. jak mozna nie miec sił w 65 minucie??? Kolejny mecz przegrywamy (bo tak traktuje ten kolejny remis) bo nie ma sił!!!!!! Piłkarze klubu ekstraklasy (jeszcze) nie maja sił biegać. A trzeba przecież uczciwie przyznać, ze dopoki sa siły to piłkarsko jest komu grać... ale do tego trzeba sie przygotować przed sezonem. Hiszpania - piekna wycieczka i cudo foty na fejsa. A gdzie przygotowanie fizyczne? Tak krytykowali Pana nutelle -a on wiedział co jest grane. To sa lenie!!! Po prostu lenie i dziadki nie majace siły biegać...
Pogoń biegała cały mecz i to wystarczyło. My od 65 minuty na kolanach "biegamy" - złodzieje? Sami siebie okradamy...