Kibice z Niemiec zachwyceni atmosferą w Hali Legionów
Długą, bo ponad 11 godzinną, podróż mieli za sobą kibice Rhein-Neckar Loewen, którzy zdecydowali się, aby w sobotnie popołudnie wspierać swoją drużynę w wyjazdowym spotkaniu z Vive Targami. Choć nie była to zbyt liczna grupa, bo do Kielc zdecydowało się przyjechać jedynie dziesięciu kibiców z Mannheim.
Pomimo tego, że „Lwy” po bardzo emocjonującym meczu uległy podopiecznym Tałanta Dujszebajewa i sympatycy z Niemiec mogli być niepocieszeni, nie mieli oporów, aby z nami porozmawiać i podzielić się wrażeniami, nie tylko ze spotkania, ale także z wizyty w Polsce.
Jak przyznał jeden z kibiców – mecz z mistrzami Polski od początku zapowiadał się, jako jeden z cięższym, jaki będą zmuszeni rozegrać szczypiorniści z Niemiec w tym roku. – Kielce mają bardzo drużynę. Od dawna śledzę wyniki oraz mecze tego zespołu i to nie tylko w Lidze Mistrzów, ale również w lidze polskiej. Zeszły sezon pokazał, że Kielce mają potencjał, aby zamieszać również w tegorocznej edycji Ligi Mistrzów – przyznał jeden z kibiców.
Niemcy odnieśli się też do wyniku meczu: - Spodziewaliśmy się, że możemy tutaj przegrać – porażka jedną, czy dwiema bramki stawiałaby nas w dogodnej pozycji przed rewanżem. Cztery bramki oczywiście możemy jeszcze odrobić, ale nie będzie to łatwe.
Atmosfera w Hali Legionów bardzo podobała się kibicom z Niemiec
Rozmowa z fanami szczypiorniaka za naszej zachodniej granicy była też niepowtarzalną okazją, aby wymienić poglądu na temat piłki ręcznej: - Bundesliga to najsilniejsza liga na świecie, to może ułatwiać naszym zawodnikom grę. W Niemczech muszą być cały czas skoncentrowani, nie ma możliwości, aby choć na chwilkę odpuścili, bo automatycznie kończy się to stratą punktów. Jak wiadomo, w Polsce jest inaczej – jest Vive, jest Płock i przyznam się szczerze – więcej polskich drużyn nie znam. Jak powiedziałem, są dwie potęgi i nawet, jeśli czasem nie zagrają na maksimum możliwości, nie mają problemów, aby zdobyć dwa oczka – oceniał jeden z przyjezdnych.
Kibicie z Niemiec przyznali, że mieli pewne obawy przed przyjazdem na sportowe wydarzenie do Polski: -Wiele się mówi u nas na temat wydarzeniach na stadionach, szczególnie przed Euro 2012 było w naszej telewizji wiele reportaży o tym, że nie jest tu do końca bezpiecznie. Podobnie zresztą się mówi o niemieckich stadionach – szczerze przyznaje gość z Mannheim. Rzeczywistość okazał się jednak zgoła inna: - Byliśmy zachwyceni atmosferą, jaka panuje tutaj w Kielcach. Moim zdaniem atmosfera na meczu piłki ręcznej jeszcze zdecydowania inna niż na meczu piłkarskim – nie ma wandalizmu i chamstwa. Zdecydowanie bardziej podoba mi się na hali, niż na stadionie piłkarskim. Nawet miałem okazje wymienić się szalikiem z jednym z tutejszych kibiców – powiedział zadowolony z nowego nabytku kibic Rhein Neckar Loewen.
Z naszej strony nie mogło oczywiście zabraknąć pytań dotyczących porównania dopingu w Hali Legionów i w SAP Arenie: - Atmosfera opiera się przede wszystkim na hali. Hala w Mannheim jest zdecydowanie większa, niż ta w Kielcach. Na meczach pojawia się ponad dziesięć tysięcy ludzi i powoduje to wspaniałą atmosferę. Hala Legionów, mimo że mniejsza, na pewno nie ustępuje naszej – bardzo dużo robi akustyka, która jest wręcz wyśmienita. W czasie gry śledziłem też kibiców i bardzo mi się podobała ich postawa, przez całe 60 minut dopingowali swoich zawodników, co na pewno im pomogło - przekonuje jeden z bardziej doświadczonych kibiców gości.
Rewanż, a zarazem mecz, który rozstrzygnie kwestie awansu do kolejnej rundy rozgrywek Ligi Mistrzów już w poniedziałek, 31 marca w SAP Arenie w Mannheim. Na pewno nie będzie to łatwy mecz dla kielczan, o czym przekonują sympatycy Rhein-Neckar Loewen: - Szansę oceniam na 50 procent dla każdej z ekip. W naszej hali wszystko może się zdarzyć. Oczywiście, jako kibice „Lwów” wierzymy, że uda nam się odrobić tą stratę i to my będziemy cieszyć się z awansu. Obawiamy się jednak, że jeżeli w takiej formie będzie Sławomir Szmal to będzie to niezwykle trudne zadanie – kończą sympatycy drużyny prowadzonej przez trenera Guðmundssona.
autor: Wojciech Staniec 2
fot. Patryk Ptak
Wasze komentarze