Lenartowski wraca do gry
Długo trwał rozbrat z piłką Artura Lenartowskiego. Pomocnik ostatni raz na boiskach T-Mobile Ekstraklasy zaprezentował się 10 listopada 2013 w zremisowanym spotkaniu ze Śląskiem Wrocław. „Kaka” leczył ostatnio naderwał mięsień piersiowy.
Absencja zawodnika przedłużała się z tygodnia na tydzień, lecz, jak sam przyznał po kontuzji nie ma już śladu: - W poniedziałek byłem na kontroli lekarskiej, która wykazała, że wszystko jest już w jak najlepszym porządku. Nic nie stoi na przeszkodzie, abym mógł trenować na 100 procent – przyznał zadowolony takim obrotem sprawy piłkarz.
Zastanawiać może jedynie fakt, czy „Kaka” będzie brany pod uwagę przy ustalaniu osiemnastki na wyjazdowy mecz z Jagiellonią: - Bardzo bym sobie życzył, abym już w sobotę mógł pomóc kolegom, lecz jest to decyzja trenera i niezależnie od tego jaka będzie, to trzeba się z nią pogodzić – powiedział piłkarz.
Zawodnik uważa też, że najbliższy mecz będzie kluczowy w kontekście walki o czołową ósemkę: - Na pewno nie do końca wyszedł nam poprzedni mecz i teraz jesteśmy bardzo zmobilizowani, aby po sobotnim spotkaniu ta ósemka była dosłownie na wyciągnięcie ręki.
Niejasna jest też przyszłość Artura w Koronie, ponieważ po sezonie kończy mu się kontrakt z kieleckim klubem. Sam zawodnik nie chciał się wypowiadać na ten temat. Trudno jednak spodziewać się, aby został on przedłużony, ponieważ wychowanek Rakowa Częstochowa nie jest ulubieńcem trenera Jose Rojo Martina. Wraz z przyjściem hiszpańskiego szkoleniowca nie tylko przegrał rywalizację o pierwszą jedenastkę z Vanją Markovicem, ale często nie znajdował nawet miejsca na ławce rezerwowych.
autor: Wojciech Jan Staniec
fot. Paula Duda/Oskar Patek
Wasze komentarze