Korzym chce strzelać bramki, a przede wszystkim wygrywać
Po powrocie na boisko po kontuzji Maciej Korzym bramkę już zdobył, w starciu z Podbeskidziem. Kapitan Korony wciąż czeka na pierwsze trafienie wiosną. - Sytuacje już w tej rundzie były, choć nie udało się ich wykorzystać. Będę walczył nadal – zapowiada napastnik Korony.
19 maja 2013 roku. Na pewno ta data zapadła w pamięci każdemu kibicowi Korony Kielce. Tego dnia właśnie podczas meczu z Jagiellonią Białystok Maciej Korzym doznał poważnej kontuzji podczas starcia z bramkarzem Jagiellonii Jakubem Słowikiem.
Wydawałoby się, że po poważnym złamaniu kości strzałkowej i uszkodzeniu więzadeł stawu skokowego długo nie zobaczymy piłkarza na boisku. Rzeczywistość okazał się jednak zgoła inna. Korzym powrócił na boisko 18 października 2013 roku w spotkaniu właśnie z Jagiellonią.
- Już sam fakt, że udało mi się wrócić po kontuzji bardzo mnie cieszy. Zaraz po majowym meczu nie byłem pewny, czy powrót nastąpi szybko. Teraz jestem przesiąknięty optymizmem, nie tylko odnośnie mojej formy, ale też postawy całej drużyny – powiedział popularny ,,Korzeń”.
Wychowanek Sandecji Nowy Sącz nie tylko szybko wrócił na boisko, ale szybko też zaczął strzelać bramki. Już 14 grudnia ubiegłego roku, w meczu z Podbeskidziem Bielsko – Biała, napastnikowi udało się pokonać, strzałem głową, Richarda Zajaca. – Już z Podbeskidziem udało mi się ,,przełamać lody” i pokonać bramkarza. To cieszy, lecz szkoda, że nie udało się w tym spotkaniu wykorzystać wszystkich okazji – przyznał Maciek.
Były piłkarz Legii Warszawa ma też nadzieję, że bramka z ,,Góralami” nie będzie jedyną, jaką uda mu się zdobyć w obecnych rozgrywkach: - Na pewno chciałbym strzelać bramki, bo taka jest moja rola na boisku. Sytuacje już w tej rundzie były, choć nie udało się ich wykorzystać. Będę walczył nadal. Najważniejsze są jednak zwycięstwa, więc jeżeli któryś z kolegów strzeli bramkę i wygramy to też będę szczęśliwy – wyznał kapitan Korony.
autor: Wojciech Staniec 2
fot. Paula Duda
Wasze komentarze