Druga odsłona Vive w reżyserii Dujszebajewa
Efektowne zwycięstwo odnieśli zawodnicy Vive Targów, którzy pokonali na wyjeździe Zagłębie Lubin. Kielczanie pokonali Miedziowych aż 48:24. Co warte podkreślenia mistrzowie Polski przez całe spotkanie grali bardzo równo i efektownie.
Zagraliśmy bardzo dobrze przez całe spotkanie – mówi zadowolony Piotr Chrapkowski. - Pomimo tego, że po pierwszej połowie mieliśmy wysoką przewagę to dalej graliśmy swoje. Była dobra obrona, kontry i bramki. Cieszy zwycięstwo – dodaje zawodnik kieleckiej drużyny.
W Lubinie, podobnie jak w pojedynku z Azotami Puławy mistrzowie Polski zagrali nową formacją w defensywie, 5-1. - W tej obronie trzeba się poruszać całkiem inaczej, więc potrzebujemy czasu, aby ona funkcjonowała nie tylko z Zagłębiem, ale też z innymi zespołami. Każde spotkanie jest dla nas teraz bardzo ważne – przyznaje Chrapkowski.
Dujszebajew miał w Lubinie do dyspozycji szesnastu zawodników. Każdy z nich spędził na parkiecie po około pół godziny. Wszyscy dostawali szansę w ataku, także – jak dotąd specjalista od defensywy, czyli Piotr Grabarczyk. Obrotowy kieleckiej drużyny rzucił trzy bramki w tym spotkaniu. - Już sam nie pamiętam, kiedy zdobyłem tyle bramek w jednym meczu – śmiał się popularny „Grabar”.
Z tego, że każdy z zawodników dostaje szanse zadowolony jest także Chrapkowski. - Rotujemy składem, każdy ma swoje minuty na boisku. Mamy siłę, aby grać przez całe spotkanie. Jeżeli rywalowi brakuje sił w 45. minucie to my możemy wymienić zespół i jesteśmy świeżsi – przyznaje.
Do Lubina nie pojechał chory Aginagalde. Wiele wskazywało na to, że uraz wykluczy z udziału w tym meczu także Chrapkowski. - Już wszystko jest ok. Miałem podejrzenie czegoś groźniejszego, ale na szczęście to nic poważnego. Teraz czuję się już dobrze – informuje rozgrywający Vive Targów.
Z Lubina Wojciech Staniec
fot. Paula Duda, Tomasz Fąfara - vivetargi.pl