Martin wdzięczny Sandecji. Do Hiszpanii szlifować taktykę
Korona Kielce miała w sobotę rozegrać sparing z Motorem Lublin, ale goście zawiedli i nie zdecydowali się na przyjazd do Świętokrzyskiego. - Chcę podziękować Sandecji, że mogliśmy z nimi zagrać. Pewnie nie mieli łatwo, żeby do nas przyjechać – powiedział po meczu z nowosądeczanami trener „Pacheta”.
Jak można się było spodziewać, Martin starcie z I-ligowcem potraktował w ramach cięższego treningu. - Rozegraliśmy dwie połowy tylko z jedną przerwą na wyczyszczenie boiska. Jestem naprawdę z tego bardzo zadowolony. Wyniku nie biorę pod uwagę. Najważniejsze, że chłopaki solidnie te 90 minut przepracowali – stwierdził Hiszpan.
Szkoleniowiec „złocisto-krwistych” zaznaczył także wagę sparingów odbywających się przed wznowieniem sezonu: - Wszystkie mecze, które rozegraliśmy i dopiero rozegramy w tym okresie przygotowawczym, są dla nas bardzo ważne. Musimy poprawić niektóre elementy. W Kleszczowie mieliśmy dwa mecze, teraz też mieliśmy zaplanowane dwa sparingi. Podczas takich gier podsumowujemy naszą pracę.
Już w poniedziałek „żółto-czerwoni” wylecą na Półwysep Iberyjski, by tam w spokoju przygotowywać się do drugiej części ekstraklasowej kampanii. - Teraz jedziemy do Hiszpanii, rozegramy tam cztery mecze. We wtorek i środę będziemy trenować inne rzeczy, ponieważ temperaturę tam będziemy mieć całkiem inną. Na pewno więcej czasu spędzimy na boisku i przyłożymy wagę do kwestii taktyki – zaznaczył Martin.
„Pacheta” nie chciał zdradzić, jak w jego oczach wypadł testowany Radosław Sylwestrzak. - Najpierw muszę porozmawiać z nim – powiedział trener Korony. Zważywszy jednak na fakt, że piłkarz ten nie znalazł się w kadrze na hiszpański obóz Korony można stwierdzić, że nie przeszedł on pomyślnie sprawdzianu umiejętności zdaniem trenera „złocisto-krwistych”.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
Pytanie czemu nie jedzie Szlakotin a jedzie Małecki, który podobno jest zdesperowany by odejść z klubu, w końcu taki miał być warunek zatrudnienia Kosiorowskiego, że przyjdzie tylko w miejsce Małeckiego.
Narzekalismy na Pana Niebudla ,ale KObylanski przechodzi sam siebie nawet chęci nie ma siedzi pije kawe i cwaniakuje na kazdym kroku