Spełnią obietnicę? Trudny wyjazd Effectora
Drużyna kierowana przez Dariusza Daszkiewicza jest w dołku. Effector w ostatnim czasie na parkietach PlusLigi odniósł porażki z Transferem Bydgoszcz, Lotosem Trefl Gdańsk oraz AZS-em Częstochowa, przez co mocno osłabił swoją pozycję w walce o pierwszą ósemkę. W kolejnym starciu z serii "o wszystko" drużyna z Kielc zagra na wyjeździe z olsztyńskim AZS-em. – Oni są nieobliczalni – ocenia Bartosz Sufa, libero Effectora.
Indykpol, podobnie jak kielecka ekipa, środkowej fazy sezonu nie może zaliczyć do udanych. Zespół kierowany przez Krzysztofa Stelmacha ma za sobą porażki ze Skrą Bełchaów 0:3 oraz AZS Politechniką Warszawską – 1:3. Najbliższego rywala lekceważyć jednak nie można. – To zespół zupełnie nieobliczalny. Są groźni we własnej hali. Mają bardzo wyrównany skład. Musimy uważać na Rafała Buszka i Bartosza Krzyśka – mówi Bartosz Sufa.
– Nie chce mówić, że gramy mecz o przysłowiowe 6 punktów. Runda rewanżowa dopiero się zaczęła. Musimy robić swoje, natomiast na tabelę patrzeć w drugiej kolejności. Chcemy znaleźć się w play-off, to jest istotne – dodaje libero kieleckiego zespołu.
W zgarnięciu przez kielczan pełnej puli punktów w najbliższej potyczce może pomóc... Puchar Polski. Dokładnie środowe zwycięstwo 3:2 z Lotosem Trefl Gdańsk w ramach VI rundy tych rozgrywek. – Po spotkaniu w Pucharze Polski atmosfera jest lepsza, ale rana jeszcze się nie zagoiła. Prawdziwy sprawdzian przed nami. Musimy zagrać z AZS-em tak, jak z Gdańskiem w dwóch pierwszych setach. To my musimy walczyć o każdą piłkę i zagrać na 110 procent swoich możliwości. Jeżeli od samego początku narzucimy swój styl gry, będzie szansa na trzy punkty – informuje Piotr Lipiński, kapitan Effectora.
– Mam nadzieję, że kryzys za nami – zaznacza Bartosz Sufa. Początek spotkania AZS Indykpol Olsztyn - Effector Kielce w sobotę o godzinie 17.
Fot. Paula Duda/Maciej Urban
Wasze komentarze