Częstochowa podbiła Kielce. Effector ponownie zawiódł
Kolejny mecz i kolejna przegrana 0:3. Podopieczni Dariusza Daszkiewicza ulegli częstochowskiemu AZS-owi we własnej hali w złym stylu. Kielczanie nie mieli żadnych argumentów aby przeciwstawić się przeciwnikowi. –Popełniliśmy za dużo błędów komunikacyjnych i na zagrywce. Ryzyko w ataku również nam się nie opłaciło – ocenia Piotr Orczyk.
Zupełnie inne oczekiwania co do meczu z AZS-em mieli kibice i wszyscy związani z kielecką siatkówką. Podejmując przedostatni zespół PlusLigi mocno liczono na punkty, które są szalenie potrzebne.
Niestety, drużyna Effectora nie pokazała się z dobrej strony i nie zagrała nawet na 50 procent swoich możliwości. – Szkoda punktów straconych z Częstochową, bo to ekipa w naszym zasięgu, szczególnie, że w pierwszej rundzie z nimi wygraliśmy. Wiązaliśmy z tym spotkaniem spore nadzieje, ponieważ ostatnie kolejki nie były najlepsze w naszym wykonaniu poza meczem z BBTS-em. Bardzo żałujemy tej partii – mówi Orczyk.
Kielczanie podobnie jak w poprzednim meczu byli gorsi od swoich rywali w każdym elemencie. Szczególną różnicę widać w liczbie punktowych bloków oraz błędów własnych. Zawodnicy Effectora popełnili ich aż 24, czyli oddali rywalowi prawie cały set! – Popełniliśmy za dużo błędów komunikacyjnych i na zagrywce. Ryzyko w ataku również nam się nie opłaciło – ocenia Orczyk.
Przez całą potyczkę wyraźnie dominowali podopieczni trenera Kardosa. Przez całe spotkanie Effector musiał gonić wynik. – Zdobywaliśmy jeden, dwa punkty z rzędu po czym zaraz je traciliśmy. Nie mogliśmy wejść w ten mecz. Tak jakbyśmy zupełnie przeszli obok niego – opiniuje przyjmujący Effectora, Adrian Buchowski.
W przeciwieństwie do nas, częstochowianie zagrali dobre zawody. Rywale postawili Effectorowi zbyt wygórowane warunki, którym zupełnie nie sprostaliśmy. – Częstochowa zagrała bardzo dobrze. Byli w każdym miejscu na boisku, świetnie zagrali w obronie. Ponadto doskonale czytali nasze rozegranie i mogli ustawić podwójny blok. Ciężko nam się grało z tak dobrze dysponowanym zespołem – mówi Buchowski.
Materiał przygotowała Paulina Idziak.
Fot. Paula Duda