Trener Widzewa... odnowicielem Korony. „Dał nam kopa motywacyjnego”
Spotkanie Korony z Widzewem przez długi okres było nudne i nieprzyjemne do oglądania. Kibicom „żółto-czerwonych” wszystko wynagrodziła jednak ostatnia akcja meczu. - W przerwie doszły nas słuchy, że trener Widzewa (Rafał Pawlak – przyp. red.) powiedział swoim zawodnikom, że Korona jest strasznie słaba i muszą nas pokonać. To dało nam kopa motywacyjnego – mówił Jacek Kiełb.
Popularny „Ryba” nie uważa, że sam wygrał mecz dla swojego zespołu. - Graliśmy całą drużyną. Fani byli za nami. W przeciągu całego spotkania nie musiała im się podobać nasza postawa, ale to jest piłka. Bardzo się cieszymy z wygranej. Jest ona dla nas bardzo ważna – kontynuował strzelec dwóch goli dla podopiecznych Jose Rojo Martina.
Biorąc pod uwagę pozycje w tabeli łodzian i kielczan, spotkanie to miała spory ciężar gatunkowy w kontekście walki o utrzymanie. - Dla nas był to pojedynek o 6 punktów. Cieszymy się, że podnieśliśmy się z niekorzystnego wyniku – komentował Kamil Sylwestrzak.
Lewy defensor Korony swój występ ocenił krytycznie: - Na pewno nie zaliczę indywidualnie tego meczu do udanych. Nie grało mi się dobrze. Po chwili, pół żartem, pół serio, nawiązując do ostatniej akcji pojedynku, dodał: - Dośrodkowanie było trenowane (śmiech).
„Żółto-czerwoni” nie mają za dużo czasu na myślenie o sobotniej wygranej. - Nie ma co potyczki z Widzewem za długo rozpamiętywać, bo już we wtorek mamy kolejne spotkanie. Do pewnego momentu nic nam się nie udawało. Nawet obrońcy łodzian wybijali piłkę z linii bramkowej. Potem jednak się otrząsnęliśmy i zgarnęliśmy bardzo ważne 3 punkty – zaznaczył Kiełb.
Za kilka dni kielczanie staną naprzeciw poznańskiego Lecha. - Czas pokaże, czy we wtorek poprzeczka będzie zawieszona wyżej. Widzew na pewno walczył dzisiaj dzielnie. Z „Kolejorzem” spodziewamy się ciężkiego meczu – zakończył Sylwestrzak.
fot. Oskar Patek
Wasze komentarze