Korona kiedyś, jak Widzew teraz. Którą passę przełamią łodzianie?
Łódzki Widzew, niczym kiedyś Korona, ma ogromny problem z meczami wyjazdowymi. Dość powiedzieć, że zespół ten nie wygrał poza swoim stadionem od siedemnastu gier, a od spotkania w Kielcach w maju minionego sezonu nie zdobył w delegacji... nawet punktu! Dodatkowo sytuacja kadrowa łodzian również nie wygląda zbyt różowo.
W ostatniej kolejce podopieczni Rafała Pawlaka ulegli w Bydgoszczy tamtejszemu Zawiszy 0-2. Trzeciego już gola samobójczego w barwach Widzewa strzelił Kevin Lafrance. Jego postawa spowodowała, że został przesunięty do rezerw najbliższych rywali graczy „Pachety” i w Kielcach na pewno nie wystąpi. Identyczny los spotkał Lewona Airapetiana.
Do treningów z pierwszym zespołem powrócił za to Tunezyjczyk Hachem Abbes. Wszystko wskazuje na to, że obrońca, który dotychczas rozgrywał mecze w III-ligowych rezerwach ma spore szanse na występ w stolicy województwa świętokrzyskiego.
Ponadto na pełnych obrotach ćwiczy już pomocnik David Kwiek, a po kontuzji do pracy dopiero wracają Michał Płotka i Tomasz Kowalski.
Widzewiacy koroniarzom „nie leżą” wybitnie. Ostatni raz kielczanie pokonali zespół z Łodzi w sezonie 2007/2008. Od tego czasu na dziewięć rozegranych potyczek pomiędzy obiema drużynami padły cztery remisy, a pięciokrotnie górą byli oponenci „żółto-czerwonych”.
Niezależnie od wyniku sobotniego meczu, łodzianie przełamią jakąś passę. W przypadku porażki zakończą serię bez porażki ze „złocisto-krwistymi”, a jak wygrają bądź zremisują to zyskają pierwszą zdobycz punktową w na wyjeździe w obecnych rozgrywkach.
Początek spotkania Korony z Widzewem w sobotę o 15.30 na Arenie Kielc.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
Dosc nieudolnosci i brania wielkich pieniedzy.