Janota: Walczyliśmy o zwycięstwo, a wracamy bez punktów
– Graliśmy na wyjeździe i wiadome było, że z taką drużyną jak Wisła nie można iść na otwartą wymianą ciosów – mówi Kamil Sylwestrzak. Zdaniem Michała Janoty on i jego koledzy zasłużyli w piątkowym meczu co najmniej na punkt. – Remis też byłby wynikiem sprawiedliwym, bo obie zarówno my jak i Wisła mieliśmy sytuacje do strzelenia bramki – zauważa pomocnik Korony.
Do 87 minuty wydawało się, że podział punktów w meczu Wisły z Koroną będzie wynikiem końcowym. – To był typowy mecz na remis. My mieliśmy swoje sytuacje, Wisła miała swoje. Nie widziałem jeszcze powtórek, ale wydaje mi się, że bramka, którą straciliśmy była przypadkowa – opowiada Kamil Sylwestrzak. Wyjaśnia on także, że defensywna postawa drużyny w pierwszej połowie wynikała z taktyki nakreślonej na to spotkanie. – Graliśmy na wyjeździe i wiadome było, że z taką drużyną jak Wisła nie można iść na „otwartą wymianą ciosów”, bo mogłoby to się zakończyć wysokim wynikiem hokejowym. Szkoda tej bramki, bo zagraliśmy niezłe spotkanie – przyznaje obrońca Korony
Michał Janota po meczu także bije się w pierś po porażce z Wisłą. – Ten wynik biorę trochę na siebie, bo miałem dwie dogodne sytuacje, których nie wykorzystałem. Na nasze nieszczęście straciliśmy znowu straciliśmy bramkę w ostatnich minutach meczu. To jest przykre, bo po raz kolejny nie potrafimy utrzymać pełnej koncentracji przez 90 minut – opowiada pomocnik złocisto-krwistych. – Niestety przegrywamy mecz bardzo ważny zarówno dla naszych kibiców jak i dla nas. Musimy popracować, porozmawiać między sobą, bo tak być dalej nie może. Ten mecz był do wygrania, mieliśmy przecież swoje okazje, ale trzeba też potrafić grać na zero z tyłu. Remis też byłby wynikiem sprawiedliwym, bo obie zarówno my jak i Wisła mieliśmy sytuacje do strzelenia bramki. My dziś walczyliśmy o zwycięstwo, ale do domu wracamy z zerowym dorobkiem punktowym – zauważa ze smutkiem Janota.
Kapitan Korony Paweł Golański również nie ukrywa rozczarowania wynikiem tego pojedynku. –Jesteśmy bardzo źli i niepocieszeni tym wynikiem. Patrząc na przebieg spotkania był to typowy mecz na remis. Jak na mecz wyjazdowy stworzyliśmy sobie cztery dogodne sytuacje, ale żadnej nie wykorzystaliśmy – zauważa popularny „Golo”. Ta porażka jest tym bardziej pechowa, gdyż kielczanie również mogli w tym meczu zgarnąć komplet punktów. – Wynik boli, ale musimy się pozbierać i zanalizować błędy z tego pojedynku. One były nie tylko przy sytuacji bramkowej, ale także i w innych fragmentach meczu – wyjaśnia Golański. – Wisła miała tylko jedną stuprocentową sytuację, tę z 45 minuty. Pozostałe nie były już tak czyste i klarowne. Bramka, która wpadła była jednak splotem naszych błędów. Ale nie będę teraz na gorąco kogoś obwiniał. Cała drużyna przegrywa i cała drużyna wygrywa. Jesteśmy teraz wszyscy bardzo smutni, bo w przerwie wyszliśmy z nastawieniem na zwycięstwo – kończy obrońca Korony.
Fot. Paula Duda
Wasze komentarze
Inaczej Korona spadnie do 1 ligi!!!!