Ruszył Turniej Grudniowy
Pierwsze kopnięcie piłki – Radosław Cierzniak, pierwszy gol – Bartłomiej Fitowski (obaj Złote Kije), pierwszy zmarnowany karny – Patryk Zając (Złocistokrwiści 99)... Były też pierwsze zwycięstwa, porażki, smutki, radości.
Kwartet koroniarzy
W kategorii 1999 i młodsi gościnnie wystąpiło czterech piłkarzy Korony: Radosław Cierzniak (Złote Kije), Piotr Gawęcki (PC-Tech Junior), Kamil Kuzera (Orlęta Nowiny I), Damian Jędryka (Orlęta Nowiny II). Nie zagrał lekko kontuzjowany Nikola Mijailović, ale pojawił się na SP 1 w przeciwieństwie do kilku innych graczy na których liczyły dzieciaki. Ale jak trójki wystartowały nikt nie pamiętał o nieobecnych. Bartek Fitowski strzelał dla Złotych Kijów bramki jak na zawołanie, formą imponował Szymon Brejdak (Jedynka), ale i tak wszystkich w pokonanym polu zostawił Baranówek. Zespół składający się z najbardziej utalentowanych młodzianów Korony, bardzo dobrze zarządzany, poukładany i już całkiem dojrzały rozbijał kolejne przeszkody, a w finale z Jedynką nie miał żadnych problemów. Rosną Patryk Świercz, Błażej Szczepanek, czarują na trójkach i może kiedyś Korona, a może nie tylko będzie miała z nich wielki pożytek. Póki co Baranówek po raz kolejny ma zagrać w grupie VIP WSH Grudniowego.
Karol i Albert
W kategorii 1997-1998 na SP 1 pojawiło się tylko 6 drużyn, tylko tyle, bo opiekunom (nauczycielom, trenerom) wielu nie chciało się po prostu ruszyć na Bocianek. Takie podejście to największe zło polskiego sportu i tym większą estymą należy otaczać pasjonatów. Takich jak prowadzący teamy Sukowa, z SP 1, czy Młodej Siódemki. Suków pokazał kilku obiecujących chłopców, a klasą dla siebie był Karol Kowalik, który w tak młodym wieku świetnie operuje piłką, ma niezły przegląd pola i strzał. Za to na snajpera zapowiada się Albert Zarębski, autor 11 bramek dla Zielonych Diabłów SP 1. Jego ekipa wraz z Sukowem stworzyła znakomite widowisko. Ręce składały się do oklasków gdy grali ci młodzi chłopcy. Suków zadał ostateczny cios strzałem Adriana Wychowańca, a w końcówce przetrwał napór rywala i dzięki temu otworzył sobie drogę do grupy VIP WSH.
Lwice Marty
Wielkim wydarzeniem premierowego dnia Grudniowego 2009 była wygrana dziewczęcej drużyny Lwic nad Siódemeczką. Dziewczyny z SP 1 przewyższały przeciwnika wyszkoleniem technicznym, ale nie umiały zapanować nad swoimi nerwami. Na szczęście miały w swych szeregach Kasię Wurszt, która ma naprawdę spore umiejętności. Ciekawą zawodniczką jest także Jola Skowerska, a jej akcja bramkowa z Sukowem to prawdziwy majstersztyk. Naprawdę brawa dla dziewczyn.
Złote serca
Gdzie byli trenerzy grup młodzieżowych takiej Korony gdy ruszał Grudniowy? Gdzie się podziali pracownicy Urzędu Miasta Kielce, działacze Świętokrzyskiego Związku Piłki Nożnej (trójki pod ich patronatem)? Siedzieli pewnie w domach, a swój czas poświęcali dzieciom ludzie o złotych sercach. Klasę godną mistrzów pokazał Tomasz Kondrak, sędzia piłkarski, który ufundował Karolowi Kowalikowi i Albertowi Zarębskiemu nagrody indywidualne. Ot, tak, bo miał z tego przyjemność i radość, a najbardziej cieszyła go satysfakcja dzieci. W pocie czoła pracowali przy obsłudze turnieju Marcin Rachoń, Piotr Chiberski, Kamil Szczygielski, Marta Kania. Tacy ludzie nie mają prawa bytu w polskiej piłce pełnej ułudy, udawania. Bo nasi działacze nie chcą oglądać chyba gdy cieszą się najmłodsi, wolą tworzyć swoje wizje futbolu. Zza biurek. Ale trzeba też spojrzeć na życie z optymizmem. Kiedyś stery naprawdę przejmą ci, którzy chcą dobra dzieci i polskiej piłki. Takie turnieje jak Grudniowy dają na to nadzieje.
WYNIKI TURNIEJU - KLIKNIJ TUTAJ.
Wasze komentarze