Golański: Przerwa na kadrę to idealny moment na przemyślenie błędów
– Dwa ostatnie mecze na wyjeździe zapunktowaliśmy, bardzo nas to cieszy, ale jest wciąż dużo błędów, które popełniamy – mówi Paweł Golański. Obrońca Korony zauważa także, że nie tylko kwestie fizyczne spowodowały nie równą formę złocisto-krwistych w ostatnich spotkaniach. – Moim zdaniem zadziała wtedy chyba bardziej „głowa”.
Po dwudniowej przerwie kielczanie wrócili do treningów. Paweł Golański nie ukrywa, że jemu i jego kolegom przyda się trochę więcej czasu przed meczem z Wisłą Kraków. – Dobrze, że akurat teraz mamy dwa tygodnie przerwy od ligi. To będzie dla nas czas na przećwiczenie pewnych elementów, które musimy poprawić. Dwa ostatnie mecze na wyjeździe zapunktowaliśmy, bardzo nas to cieszy, ale jest wciąż dużo błędów, które popełniamy. Musimy nad nimi cały czas pracować i teraz ta przerwa na kadrę będzie okresem na to idealnym – mówi obrońca Korony. – Oczywiście nikt nas nie musi mobilizować na mecz z Wisłą, każdy wie jak było i jak jest. Każdy kto wybiegnie na murawę w tym meczu wie, o co gra i dla kogo gra. W tym spotkaniu na pewno zostawimy zdrowie na boisku i zrobimy wszystko by wygrać – zapewnia popularny „ Golo”.
Obrońca złocisto-krwistych dodaje także, że on i jego koledzy dużo rozmawiali o wahaniach formy w ostatnich spotkaniach. – Sami się zastanawialiśmy, czemu gramy tak w kratkę. Po meczu w Szczecinie wiedzieliśmy, że musimy się dobrze zregenerować przed kolejnym meczem. Jak widać było z Ruchem trochę tych sił nam za brakło. Trzy dni później graliśmy z Cracovią i to znowu wyglądało inaczej. Moim zdaniem zadziała wtedy chyba bardziej „głowa” niż sprawy przygotowania fizycznego. W każdym meczu trzeba nastawiać się na grę na sto procent – zauważa Paweł Golański.
– Po tym spotkaniu w Szczecinie mimo tego wyniku, powiedziałem, że to był jeden z lepszych meczów Korony na wyjeździe. Graliśmy w nim bardzo ofensywnie i tych sytuacji było sporo. No, ale potem trafił nam się ten mecz z Ruchem. Dobry początek, praktycznie prowadziliśmy grę, wszystko to dobrze nieźle. Wydaje mi się, że nagle w naszych głowach pojawił się pomysł, żeby tego wyniku bronić i dlatego to potem posypało się w taki sposób. Z Cracovią zagraliśmy z kolei już spokojniej i myślę, że teraz ten spokój w grze będzie widoczny w kolejnych meczach – kończy wychowanek ŁKS-u Łódź.
Fot. Oskar Patek / Paula Duda
Wasze komentarze