„Trzeba być zadowolonym z punktu. Mieliśmy wiele okazji, żeby wygrać”
Mimo sprzyjających okoliczności, Koronie Kielce nie udało się zdobyć w starciu ze Śląskiem Wrocław pełnej puli punktów. - Ten mecz dobrze nam się ułożył. Mieliśmy sytuacje, po których powinny były paść minimum dwie bramki. Troszkę jednak szwankowała skuteczność. Mimo to jednak graliśmy na niezłym poziomie. Wyjeżdżam stąd poniekąd zadowolony - mówił po spotkaniu zawodnik "złocisto-krwistych", Michał Janota.
Podopieczni Jose Rojo Martina mieli sporą okazję, żeby zainkasować komplet "oczek". - Nie ukrywam, że mogliśmy się dzisiaj pokusić o 3 punkty i powinniśmy byli to zrobić. Prezentowaliśmy się lepiej niż Sląsk Wrocław. Mieliśmy sporo sytuacji, ale brakowało nam tego "farcika". Do poprawy na pewno jest skuteczność. Jeżeli popracujemy nad tym aspektem, to w kolejnych meczach powinno być już o wiele lepiej - zapewniał strzelec gola dla "żółto-czerwonych", Kamil Sylwestrzak.
Zważywszy na przebieg potyczki, kielczanie wracają do domu ze sporym niedosytem. - Przed meczem oczywiście myśleliśmy o tym, żeby zdobyć we Wrocławiu 3 punkty. Remis jednak na pewno byśmy uszanowali. Spotkanie to jednak potoczyło się tak, że na naszym koncie powinna być teraz pełna pula - skwitował Daniel Gołębiewski.
Napastnik ten od dłuższego czasu nie może trafić do siatki rywali. - Mój impas strzelecki trwa już sporo. Ta sytuacja zaczyna mnie już mocno irytować. Nie ma jednak innej recepty na zdobycie bramki niż wychodzenie na boisko - powiedział popularny "Dyzio".
Mecz we Wrocławiu mógłby potoczyć się inaczej, gdyby Paweł Golański wykorzystał "jedenastkę". - "Golo" to bardzo dobry wykonawca rzutów karnych. Pewnie kiedyś jakiś zmarnował, ale ja sobie teraz tego nie przypominam. Na treningach z "wapna" strzela świetnie. Trzeba jego zapytać, dlaczego tym razem się pomylił - skomentował Kamil Sylwestrzak.
O meczu ze Śląskiem kilka słów powiedział jeszcze Michał Janota: - Tak jak mówiłem, tych akcji przeprowadziliśmy sporo. Skończyło się jednak tak, jak się skończyło i nie ma co załamywać rąk. Po powrocie do Kielc pomyślimy o tym, żeby w kolejnych meczach spisywać się lepiej.
Koniec końców, Korona szczęśliwie uchroniła się przed porażką na Stadionie Miejskim we Wrocławiu. - Nie możemy mówić o pechu, bo mecz ułożył nam się idealnie. Nie strzeliliśmy rzutu karnego, tak czasami bywa. Mieliśmy jednak sporo innych okazji, a dodatkowo Śląsk grał w osłabieniu. W tym momencie jednak trzeba się cieszyć z jednego punktu - zakończył Gołębiewski.
Z Wrocławia Marcin Długosz
fot. Mateusz Kępiński (korona-kielce.pl)
Wasze komentarze
Mimo wszystko dzięki panowie za walkę i ambicję. Zabrakło skuteczności, trzeba ten element poprawić.
A pan Janota poza jednym podaniem w 90 minucie nie pokazał nic, a już jego ekstremalnie mocny strzał powinien być celowany do parodii roku