Zwycięstwo Korony w Wodzisławiu
Piłkarze Korony Kielce przełamali niechlubną passę czterech meczów ligowych bez zwycięstwa. W Wodzisławiu \"złocisto-krwiści\" ograli miejscową Odrę 2:0 (1:0). Bramki zdobyli Paweł Sobolewski i Edson.
Najważniejsze fakty spotkania - w zespole Marka Motyki zadebiutowali dwaj nowi zawodnicy: Aleksandar Vuković i Nikola Mijailović. I pierwszy mecz Serbów w barwach Korony trzeba ocenić pozytywnie. Szczególnie dobre zawody rozegrał ten pierwszy. Były kapitan Legii Warszawa wprowadził duży spokój w środku pola i błyskawicznie dostosował się do gry zespołu. Większych błędów nie popełnił też Mijailović, ale po nim widać było wyraźnie braki kondycyjne. Były gracz Wisły Kraków z boiska musiał zejść już po godzinie czasu gry.
Motyka poeksperymentował w składzie - Edi Andradina, który ostatnio grywał w pomocy, został przesunięty do ataku. Tam jego partnerem został Ernest Konon, ostatnio rezerwowy. Na boisku od pierwszych minut pojawił się też Cezary Wilk.
I zaczęło się... niezbyt dobrze. Wodzisławianie ruszyli do ataku i już w trakcie pierwszego kwadransa zmarnowali trzy okazje strzeleckie. Radosław Cierzniak pracy miał jednak niewiele, bo Tomas Radzinevicius i spółka nie potrafili uderzyć w światło bramki.
Potem o grze ofensywnej przypomnieli sobie kielczanie. Najpierw Wilk huknął z dystansu, ale wprost w bramkarza. Później Konon mógł wykorzystać fatalny błąd bramkarza Adama Stachowiaka, ale snajpera Korony uprzedził Moledo.
W 27. minucie w ataku \"złocisto-krwistych\" już jednak wszystko zagrało. Po świetnej akcji Wilk odegrał piłkę do niepilnowanego Sobolewskiego, a lewoskrzydłowy sprytnym strzałem zaskoczył golkipera Odry. I było 1:0.
Dziesięć minut później Sobolewski znów błysnął - tym razem we własnym polu karnym. Pomocnik najpierw z linii bramkowej wybił piłkę po strzale Piotra Piechniaka, a zaraz po tym ruszył do przodu, by razem z drużyną założyć pułapkę ofsajdową. Udało się - wodzisławianie wprawdzie strzelili gola, ale sędzia nie mógł go uznać. Gdyby \"Sobolek\" zaspał, byłby pewnie remis.
W drugiej połowie wodzisławianie bili głową w mur, a piłkarze Motyki spokojnie kontrolowali przebieg wydarzeń. Dobrze spisywała się kielecka obrona, która nie pozwalała rywalom na zbyt wiele. W ataku kielczanie nastawili się na kontrataki.
W 65. minucie padła druga bramka dla Korony. Fatalny błąd popełnił Marcin Kokoszka, który za lekko odegrał piłkę głową do bramkarza. Bezradnego Stachowiaka ubiegł Edson i posłał mu futbolówkę między nogami.
Brazylijczyk miał też szansę kilka chwil później, ale tym razem jego uderzenie z dystansu wybronił bramkarz. Gospodarze odpowiedzieli na to w zasadzie tylko jednym strzałem. Uderzenie Deivydasa Matuleviciusa zablokował jednak Cierzniak.
Był to mecz w wykonaniu Korony bez wątpienia dobry. Kielczanie grali dużo mądrzej i dojrzalej niż rywale. A do tego byli po prostu piłkarsko lepsi.
Odra Wodzisław - Korona Kielce 0:2 (0:1)
Bramki: Sobolewski (27), Edson (65)
Odra: Stachowiak - Kokoszka (75 Chwalibogowski), Moledo, Dymkowski (46 Kwiek), Mójta - Piechniak, Malinowski, Kuranty, Wodecki - Radżinevicius (63 Matulevicius), Bueno.
Korona: Cierzniak - Kuzera, Markiewicz, Hernani, Mijailović (52 Paknys), Łatka, Vuković, Wilk, Sobolewski (60 Edson) - Konon (81 Zganiacz), Edi.
Żółte kartki: Dymkowski, Kuranty, Mójta, Wodecki (Odra) - Wilk, Konon (Korona).
Sędzia: Artur Radziszewski (Warszawa).
Widzów: 3000.