Jose Rojo Martin: Jeszcze wiele pracy przed nami
– Powrót do składu kontuzjowanych piłkarzy sprawił, że nasza ławka rezerwowych zyskała większy potencjał. Ta sytuacja powoduje też, że zawodnicy grający w pierwszej jedenastce muszą pracować by być jeszcze lepszymi. Musimy to teraz wykorzystać – mówi Jose Rojo Martin, szkoleniowiec Korony. Opiekun złocisto-krwistych nie ukrywa też, że teraz najważniejszy dla niego jest mecz z Pogonią. – Musimy wygrywać, bo, inni na pewno będą tracić punkty.
Mimo ostatniej dobrej passy szkoleniowiec Korony tonuje nastroje i zauważa, że przed jego zespołem jest wciąż długa droga. – Jeszcze nic wielkiego nie zrobiliśmy, dopiero zaczynamy iść do przodu. Nie możemy ani opuszczać rąk i odpoczywać, ani cieszyć się i wznosić ich do góry. Musimy kontynuować naszą wizję gry. Ważne jest też to, że zmieniła się nasza gra i liczebność stwarzanych okazji do strzelenia goli. Nie łatwo jest strzelić cztery bramki i mieć dodatkowo trzy okazje do zdobycia goli – zauważa trener Pacheta.
W kilku ostatnich meczach zaczął powoli zarysowywać się styl „nowej Korony”. – Nasza gra wygląda teraz płynniej i dzięki temu mamy ostatnio lepsze wyniki. Cała drużyna pracuje razem i w obronie i w ataku. Wszyscy mają zaufanie do siebie na boisku. Mimo tego musimy popracować nad pewnymi elementami. – opowiada Hiszpan. – Jestem jednak zadowolony z naszej gry w piątek. Zespół po straconej bramce podniósł się, nie opuścił głów, ruszył do przodu i przejął inicjatywę na boisku – zauważa Jose Rojo Martin.
W ciągu najbliższych tygodni piłkarzy z Kielc czeka prawdziwy maraton. – Teraz gramy pięć meczów w piętnaście dni... Cztery w lidze i jedne w pucharze. Trzy z nich gramy na wyjeździe. Ja jednak powiedziałem moim zawodnikom by nie myśleli o tym maratonie. Teraz najważniejsza jest dla nas Pogoń Szczecin. Jeśli wygramy w Szczecinie to zrobimy ogromny krok do przodu. Dopiero po nim zaczniemy myśleć, co przed nami, bo teraz nie jest na to pora. Podobnie mówię swojej drużynie o patrzeniu w tabelę. Nie ma co na nią patrzeć, bo my musimy patrzeć na siebie. Musimy wygrywać, bo, inni na pewno będą tracić punkty – mówi szkoleniowiec złocisto-krwistych.
Duży komfort pracy daje mu również to, że większość jego zawodników jest zdrowa. – Powrót do składu kontuzjowanych piłkarzy sprawił, że nasza ławka rezerwowych zyskała większy potencjał. Ta sytuacja powoduje też, że zawodnicy grający w pierwszej jedenastce muszą pracować by być jeszcze lepszymi. Musimy to teraz wykorzystać. – stwierdza trener Pacheta. – Ale powtórzę jeszcze raz: nie możemy myśleć, że zrobiliśmy wszystko i problemy są za nami. Jeśli tak się stanie to szybko zostaniemy sprowadzeni na ziemię. Musimy wciąż walczyć na boisku, bo jest jedyna droga by odnosić kolejne zwycięstwa – kończy.
Fot. Paula Duda
Wasze komentarze
Trzeba jednak pamietac, ze Chojnowski i Kobylanski stoczyli Korone na dno i ten kielecki beton trzeba wreszcie rozwalic i pogonic. Nam w Koronie nie potrzeba nieudacznikow i nierobow.
Pozdrawiam Kibicow Korony Kielce.
Fajnie by było podtrzymać dobrą passę i co najmniej nie przegrać w Szczecinie a gdyby udało się wygrać to by oznaczało, że drużyna najwyraźniej wróciła na odpowiednie tory.
Tomku, jest takie powiedzenie, że szczęście sprzyja lepszym, ja nie miałbym nic przeciwko temu, by ono nam sprzyjało do końca sezonu :)