Konitz: Zawsze lubię wracać do Kielc
Pogoń Szczecin przyjechała do Hali Legionów jako wicelider, i pomimo wysokiej porażki mogła być zadowolona ze swojej postawy. - Przez 25. minut rozegraliśmy dobre zawody. Dopóki było zdrowie to jakoś to wyglądało. Później pojawiło się zmęczenie, a Vive to wykorzystało – przyznał po meczu Bartosz Konitz, rozgrywający Portowców.
- Z taką drużyną jak Kielce nie można robić takich błędów, bo każdy widział jak się to skończyło – dodał szybko. Popularny „Oranje” mógł być jednak z pewnych fragmentów meczu, gdy on i jego drużyna grali bardzo dobrze. - Szczególnie z pierwszej połowy. Fajnie graliśmy i jakoś nam się to układało. Wiedzieliśmy kto tutaj gra. Chcieliśmy utrzymać najlepszy wynik najdłużej jak się da, ale udało się tylko przez 25 minut – powiedział.
Pogoń zagrała przeciwko Vive bez dwóch byłych zawodników kieleckiego klubu, czyli Mateusza Zaremby i Wojciecha Zydronia, którzy narzekają na kontuzje. - Wojtek przez ostatnie lata pokazuje jakim jest zawodnikiem, gra bardzo dobrze. Zarek nam pomaga w obronie. Zabrakło nam zmiennika dla Szylowicza, a Mateusz może go zastąpić bez problemu. Graliśmy przez cały mecz taką samą siódemką. Z czasem te siły opadły – wyjaśnił Konitz, który chwalił grę gospodarzy. - Oni są po jednym meczu z Płockiem, a przed kolejnym. Widać było, że na początku podeszli trochę luźniej do meczu. Z czasem jednak przycisnęli z dwa, trzy tempa i grali już tak jak zawsze.
Bartosz Konitz kilka lat temu grał w „żółto-biało-niebieskich” barwach. Środowe spotkanie było dla niego jednak pierwszym przeciwko Vive Targom w Hali Legionów. - Rok temu nie grałem, bo przyjechałem z kontuzją. Zawsze lubię tutaj przyjeżdżać, bo mogę spotkać kolegów z drużyny, a także ludzi, których poznałem. Atmosfera w Kielcach jest fajna, widać, że wszyscy żyją piłką ręczną – przyznał.
fot. Patryk Ptak