Jachlewski o FC Porto Vitalis: Starają się grać naprawdę szybko
Drugim rywalem Vive Targów w Champions League będzie FC Porto Vitalis. - Oni dopiero awansowali do Ligi Mistrzów po meczu z Constantą. Grali jedno spotkanie w grupie, więc trudno ich oceniać. Przegrali pięcioma bramkami w Kolding. Trzeba będzie zwrócić uwagę na to, że nie mają nic do stracenia i w każdym meczu chcą wygrać – uważa Mateusz Jachlewski.
- Oglądałem pierwszą połowę ich meczu z Koldingiem i grają naprawdę szybko. Każdą akcję starają się zakończyć rzutem, trzeba wyjść na to spotkanie bardzo skoncentrowanym, żeby nie być zaskoczony tym, że oni w pewnym momencie będą mieli przewagę. Trzeba rozegrać dobre spotkanie, i wygrać – zapewnia Jachlewski.
Portugalczycy do Ligi Mistrzów awansowali po tym, jak w eliminacjach pokonali mistrzów Rumunii. - Jeżeli miałbym wcześniej obstawiać to bym stawiał na to, że to Constanta awansuje, a nie Porto – przyznaje kielecki skrzydłowy. Jachlewski jest jednym z tych zawodników, który wystąpił w pojedynku pomiędzy Vive a Porto, rozegranym 4 września 2009 (w ramach turnieju eliminacyjnego do Champions League). - Tyle tych spotkań było, że ciężko pamiętać. Wiem, że wygraliśmy i awansowaliśmy do Ligi Mistrzów. Wtedy zaczęła się ta całą nasza przygoda z tymi rozgrywkami – przypomina „Siwy”.
Skrzydłowy mistrzów Polski nie obawia się zmęczenia. - Trenujemy, żeby wytrzymywać całe mecze. Jestem zdrowy, nie narzekam na kontuzję. Będę do dyspozycji trenera. Nie pierwszy raz gramy w takim systemie. Mamy sporo zawodników, każdy jest gotowy do gry. Taki rytm meczowy większość zawodników lubi. Wtedy mamy mniej treningów, a jest więcej grania. Na tym skupia się nasz wysiłek. Nie ma co narzekać – zapewnia.
Z zeszłotygodniowym rywalem Vive Targów, czyli Dunkierką zagra za to Orlen Wisła. Czy jakieś porady dla wicemistrzów Polski ma Jachlewski? - Wolałbym im nie radzić. To ich problem, oni grają z nimi. To spotkanie mają na wyjeździe. Dunkierka na pewno inaczej zagra i będzie groźniejszym rywalem. Wydaje mi się, że Wiśle będzie ciężko, bo Dunkierka to nie jest słaby zespół. U nas przegrali dziesięcioma, ale wynik nie oddaje przebiegu spotkania, bo przez 50. minut grali z nami jak równy z równym i dopiero wtedy odskoczyliśmy wysoko – przypomina.
fot. Patryk Ptak