Zlekceważyć kogoś w Lidze Mistrzów? Nie można popełnić tego błędu
W ostatnim spotkaniu Vive Targów nie zagrał Grzegorz Tkaczyk, który był chory. - Syn zaraził mnie wirusem i ostatnie dwa dni miałem ciężkie, ale teraz jest już ok – mówi kapitan mistrzów Polski, który będzie już gotowy do gry w niedzielnym meczu Ligi Mistrzów z FC Porto Vitalis.
Choć FC Porto Vitalis wydaje się być najsłabsze w grupie to Grzegorz Tkaczyk zachowuje spory spokój. - Żadnego zespołu nie można lekceważyć, przynajmniej my takiego błędu nie popełnimy. Mamy ciężką grupę, a każde punkty są ważne. Porto jest zespołem stosunkowo nowym w tej europejskiej elicie. Nie może być jednak mowy o jakimkolwiek lekceważeniu tego zespołu. Musimy zachować pełną koncentrację – zapowiada popularny „Młody”, który jeszcze dokładnie nie zna mistrzów Portugalii. - Byłem chory, więc nie oglądałem materiałów wideo. Jednak wezmę je do domu i nadrobię zaległości. Z tego co wiem to jest to zespół, który gra bardzo szybko, dużo biegają. Jest to bardzo ciekawy rywal – uważa jednak.
Dla kielczan sporą przestrogą przed lekceważeniem Porto mogą być wyniki innych meczów Ligi Mistrzów, podczas których teoretyczni faworyci tracili punkty. - Te rozgrywki zaczęły się paroma niespodziankami. Ale myślę, że my nie popełnimy tego błędu i nie zlekceważymy rwwali. W niedzielę musi być pełna koncentracja – zapowiada Tkaczyk.
FC Porto Vitalis w drodze do Ligi Mistrzów wyeliminowało rumuńską Constantę. - Powiem szczerze, że ja właśnie obstawiałem, że to Porto awansuje. Choćby z tego powodu, że grało u siebie. Portugalska piłka ręczna w ostatnim czasie przeżywa lepsze czasy. Zarówno reprezentacja, która gra lepiej, a teraz mają zespół w Lidze Mistrzów. Doszło do nich też kilku zawodników z Atletico. W Porto nie grają jacyś anonimowi gracze – uważa kapitan mistrzów Polski.
fot. Paula Duda