Adamczewski w „Przeglądzie Sportowym” atakuje piłkarzy Korony
Michał Adamczewski, były trener przygotowania fizycznego Korony Kielce, w poniedziałek pożegnał się z pracą. Dziś tłumaczy się na łamach prasy: - Zawodnik nie pobiera energii ze słoika Nutelli, którą zabrałem piłkarzom ze stołu, a o którą dopraszał się zawodnik Korony, mający 11 procent tkanki tłuszczowej. Takich w tej drużynie było więcej – czytamy w wywiadzie przeprowadzonym przez „Przegląd Sportowy”.
„Chcieli nadal jeść Nutellę” – nosi tytuł rozmowy. A w niej znajdują się również inne fragmenty dotyczące żywienia: - W dniu meczowym piłkarze jedzą rzeczy, które powodują wzdęcia, pożywienie ostre, ciężkostrawne. Słyszałem, że w przerwie spotkania z Bełchatowem podano im coca colę. W przeszłości chcieli ze mną ciężko pracować piłkarze ręczni, nożni, pływacy, siatkarze, w Koronie nie.
Jednocześnie Adamczewski chwali kilku zawodników: – Czy piłkarze Korony to panienki? Na pewno mają łatkę twardych ludzi, tyle mogę powiedzieć. Będę im kibicował. Jacek Kiełb, Paweł Sobolewski, Michał Januta i paru innych to pełni profesjonaliści. Ale byli też hamulcowi. W Koronie nie chcieli pójść do przodu, nie chcieli przełamać pewnych barier. Piłkarze mówili: po co cudować, skoro do tej pory było dobrze? Sorry, ale do tej pory Korona zajęła 11. miejsce w lidze, nie wygrała 17 meczów na wyjeździe. Może warto byłoby posłuchać odrobinki krytyki i spróbować otworzyć nowy rozdział?
Trener odniósł się także do sławetnego treningu na stacji benzynowej w trakcie podróży do Lubina. – Gdy mieliśmy 400-kilometrowy wyjazd i w trakcie postoju chciałem, aby trochę się porozciągali, oni drapali się po głowie, pytali, po co? Jeszcze ktoś z Weszło zrobi nam zdjęcie i nas opisze. Coś, co jest normalnością na Zachodzie, u nas jest uważane za dziwactwo. Kierowcy autokarów wiedza, że powinni się porozciągać, zawodowi piłkarze nie – twierdzi Adamczewski.
Cały wywiad z byłym asystentem Jose Rojo Martina Pachety można przeczytać w dzisiejszym „Przeglądzie Sportowym”.
Wasze komentarze
Ciężkie treningi, ok, ale w okresie przygotowawczym, kiedy jest czas na budowanie wytrzymałości, siły.
W trakcie sezonu ciężki trening wytrzymałościowy niweczy całą pracę na obozach, bo nie tylko działa odwrotnie od zamierzonego celu ale też niszczy formę zawodników.
Facet chyba nie do końca zdaje sobie sprawę ze specyfiki treningu piłkarskiego, który znacznie różni się od rugby.
Jeśli tak bardzo chcieli z nim pracować ręczni, nożni czy pływacy to czemu nie trenuje tych, co chcieli z nim pracować tylko przyszedł do Korony?