Pacheta: Jeżeli chcemy szukać problemów, szybko je znajdziemy
Zamierzam doprowadzić do tego, żeby podczas starć w ekstraklasie to Kielce rządziły piłką i najczęściej były w ataku. Uważam, że jeżeli będziemy długo w posiadaniu futbolówki, nasze szanse na zdobywanie bramek będą wzrastać – mówi nowy trener Korony Kielce, Jose Rojo Martin.
Czy po pierwszych obserwacjach trener jest już w stanie wskazać wyróżniających się graczy Korony?
– Mamy klasowych ludzi w zespole. Zauważyłem, że w polskiej piłce brakuje szybkich decyzji podczas gry, decyzji które mogą poprawić jej jakość. Podczas treningów skupiamy się właśnie nad ćwiczeniem tego elementu. Szybkie myślenie to podstawa.
Hiszpański styl gry jest zupełnie inny niż ten, który można obserwować podczas meczów T-Mobile Ekstraklasy. Każdy chciałby zobaczyć Koronę grającą „tiki-takę” zaczerpniętą wprost z boisk Półwyspu iberyjskiego, ale czy to możliwe?
– To robi tylko reprezentacja Hiszpanii i Barcelona. Nikt inny raczej nie jest w stanie tak dobrze operować tą taktyką. Te zespoły skupiają się na długim posiadaniu piłki i prostopadłych podaniach, dzięki czemu zdobywają tyle bramek. Ale zamierzam doprowadzić do tego, żeby podczas starć w ekstraklasie to Kielce rządziły piłką i najczęściej były w ataku. Z drugiej strony wielkie turnieje nierzadko wygrywały ekipy, które nie miały wiele wspólnego z utrzymaniem się przy piłce. Niemniej jednak uważam, że jeżeli będziemy długo w posiadaniu futbolówki, nasze szanse na zdobywanie bramek będą wzrastać.
Jednak w pierwszym spotkaniu pod pana wodzą, sparingu z Cracovią, byliśmy dalecy do tego ideału.
– To był tylko trening i nie wyciągałbym z niego pochopnych wniosków. Chciałem zobaczyć w akcji wszystkich zawodników, dlatego też każdy z nich tamtego dnia wyszedł na murawę. Zapewniam, że w poniedziałkowej potyczce z Piastem Gliwice zobaczymy zupełnie inną ekipę. Zdążyłem już poznać naszego najbliższego rywala. Naszym głównym atutem będzie szybkie operowanie piłką.
Jaką drużynę dostał pan po dotychczasowym szkoleniowcu – Leszku Ojrzyńskim?
– Mogę mu jedynie podziękować, bo otrzymałem zespół, z którego jestem zadowolony. Teraz mój cel to poprawa gry Korony. Kielecka ekipa jest w stanie grać intensywny i bezpośredni ofensywny futbol. Zamierzamy dużo sił włożyć na nacisk w pressing na połowie boiska przeciwnika i spędzanie tam jak największej ilości czasu.
Nie obawia się pan, że próby wszczepienia nowych zachowań piłkarskich zakończą się podzieleniem losu pańskiego rodaka José Mari Bakero, który nie sprawdził się w Polsce jako trener?
– W życiu wszystko jest możliwe, ale nie po to tutaj przyjechałem. Moim celem jest podniesienie jakości gry Korony. Poza tym, chcę się zaadoptować w tym klubie, w Kielcach, i zostać tu jak najdłużej. Nie mam co prawda dużo czasu, ale zdążyłem już trochę zwiedzić miasto. Klimat mi nie przeszkadza, bo w miejscu, z którego pochodzę czasami jest równie zimno. Dobrze się tutaj czuję.
Dużym utrudnieniem dla pana w kontakcie z piłkarzami może być brak znajomości języka polskiego i angielskiego. Nie boi się pan, że pana instrukcje nie będą rozumiane przez zawodników?
- Jeżeli chcemy szukać problemów, szybko je znajdziemy. Uważam jednak, że język futbolu jest uniwersalny na całym świecie i nie będzie komplikacji w relacjach między mną, a piłkarzami. Poza tym mam tłumacza, który ułatwia mi kontakt z podopiecznymi. Natomiast wszelkie materiały treningowe wcześniej przygotowujemy ze sztabem szkoleniowym. Kilka słów już znam, do zawodników zwracam się ich pseudonimami, zatem sądzę, że z czasem nasza komunikacja będzie wyglądać lepiej.
Maciej Urban
Zapraszamy na transmisję meczu Korona Kielce – Piast Gliwice. Początek o godzinie 17.45 na antenie Radia Plus Kielce.
fot. Paweł Jańczyk, korona-kielce.pl
Artykul pochodzi z tygodnika "Kielce Plus".
Wasze komentarze
to jest tytuł artykułu. Poniżej, że trener nazywa się Jose Rojo Martin. To jak on się w końcu nazywa? ;)