„Również zwycięstwem możemy podziękować trenerowi Ojrzyńskiemu”
W pierwszych trzech kolejkach T-Mobile Ekstraklasy piłkarzom Korony Kielce nie dopisywało szczęście. Teraz przed nimi spore wyzwanie, jakim zawsze jest mecz z Lechem w Poznaniu. - To będzie klub, który przede wszystkim chce przywieźć punkty z Wielkopolski. Zobaczymy, czy nam to wyjdzie, ale na pewno się postaramy – zapewnia tymczasowy trener kielczan, Sławomir Grzesik.
W ostatnim czasie w drużynie ze Ściegiennego nie było spokojnie. - Przygotowania do tego meczu zaczęliśmy w poniedziałek. Myślę, że te trudne dni zostawiliśmy już za sobą, dużo rozmawialiśmy na ten temat. Trenowaliśmy solidnie – mówi Grzesik.
Zawodnicy, którzy będą mieli szansę gry na stadionie w Wielkopolsce wybrani zostaną w piątek. - „Osiemnastki” na mecz jeszcze nie ma, ponieważ jesteśmy przed dwoma najważniejszymi treningami taktycznymi, typowo pod nadchodzące starcie. Myślę, że kadra będzie znana w piątek wieczorem. Zmiany na pewno będą, ale póki co ciężko o nich mówić. Jedna będzie wymuszona, bo za czerwoną kartkę pauzuje przecież Zbyszek Małkowski – zaznacza tymczasowy szkoleniowiec „złocisto-krwistych”.
Od dłuższego czasu „żółto-czerwoni” duże zamieszanie pod bramką rywali stwarzają dzięki stałym fragmentom gry. - Staram się zawsze zostawać po treningu i ćwiczyć czy to rzuty wolne, czy też rzuty rożne. Mamy wysoki zespół i musimy z tego korzystać – mówi kapitan drużyny, Paweł Golański.
Trener Sławomir Grzesik nie chciał odnieść się do tego, czy przez kilka dni wprowadził do zespołu swoją myśl szkoleniową. - Nie odpowiem na pytanie, czy będzie to Korona bardziej Ojrzyńskiego, czy też Grzesika. To będzie klub, który przede wszystkim chce przywieźć punkty z Wielkopolski. Zobaczymy, czy nam to wyjdzie, ale na pewno się postaramy – kwituje dotychczasowy opiekun rezerw kieleckiego zespołu.
„Golo” odniósł się także do zwolnienia Leszka Ojrzyńskiego: - To nie była łatwa decyzja, ale minęło już kilka dni. Pożegnaliśmy się z trenerem, ale jesteśmy profesjonalistami, mamy swoje kontrakty. Nie możemy o tym myśleć, piłkarz wychodzi na boisko po to, żeby wygrywać. Niedługo przyjdzie do nas nowy szkoleniowiec i będzie trzeba ustalić zasady działania.
Kielczanie jeszcze nigdy nie zwyciężyli w stolicy Wielkopolski. - Zdajemy sobie sprawę, że mecze z Lechem nie układają się nam tak jak byśmy chcieli. Wszystko jednak musi mieć kiedyś swój koniec – mówi prawy defensor „złocisto-krwistych”.
Golański uważa także, że „żółto-czerwoni” w sobotnim pojedynku w Łodzi nie prezentowali się gorzej niż rywale: - Nikt się nie spodziewał takiego wyniku meczu z Widzewem. Z perspektywy boiska śmiało mogę powiedzieć, że byliśmy lepsi niż łodzianie. Chwila nieuwagi i jeden strzał wystarczyły jednak, aby do Kielc wrócić bez punktów. W starciu z poznaniakami trzeba usunąć wszelkie proste błędy.
Najlepszą receptą na zapomnienie o ostatnich burzliwych dniach będzie pokonanie „Kolejorza” na jego własnym terenie. - Na murawę w Poznaniu wyjdziemy skoncentrowani i z całych sił zawalczymy o zdobycie trzech punktów. Również zwycięstwem możemy podziękować trenerowi Ojrzyńskiemu – zakończył kapitan Korony.
fot. Oskar Patek
Wasze komentarze
co masz na myśli? możesz jaśniej?