„Wynik nie krzywdzi nikogo. Na Koronie zawsze mamy ciężko”
Niezbyt okazale wypadła ligowa inauguracja na Arenie Kielc. W meczu Korony ze Śląskiem Wrocław nie padła bowiem żadna bramka. - Nie byliśmy świadkami zbyt wielu sytuacji bramkowych, dlatego mecz skończył się wynikiem 0:0 – mówił po spotkaniu skrzydłowy gości, Waldemar Sobota.
Jacek Kiełb po ostatnim gwizdku Marcina Borskiego odczuwał pewien niedosyt: - Szkoda tego meczu, bo mieliśmy swoje sytuacje. Śląsk nie mógł grać tego co parę dni temu w meczu pucharowym, więc z tego jesteśmy zadowoleni. Przy bramce Łukasz Sierpiny najprawdopodobniej nie było spalonego, także żałujemy tym bardziej.
Sobota stwierdził z kolei, że podział puli nie krzywdzi nikogo: - Żadna z drużyn nie zasłużyła dzisiaj na 3 punkty. Pierwsza połowa toczyła się minimalnie pod dyktando Korony, po przerwie myślę, że to my dominowaliśmy. Przyjechaliśmy tutaj po komplet „oczek”, jednakże jak nie da się wygrać, to trzeba zremisować. Tym bardziej, że tutaj na Koronie zawsze gra nam się ciężko.
Mimo tego, że „złocisto-krwiści” ani razu nie trafili do siatki Rafała Gikiewicza, to za mecz z wrocławianami nie można dać im kategorycznego minusa. - Na pewno popełniliśmy jakieś błędy, ale nasza gra nie wyglądała źle, tak mi się wydaje. Zagraliśmy dobrze, intensywnie w pierwszej połowie. Wiadomo, że tak się nie da przez całe 90 minut – oceniał popularny „Ryba”.
Śląsk parę dni temu rozgromił w kwalifikacjach do Ligi Europejskiej Rudara Plevlja. - Czuliśmy trochę w nogach czwartkowe spotkanie z Czarnogórcami. Odpoczywaliśmy po nim niecałe 3 dni, a pół dnia zajęła nam sama podróż do Kielc. Na pewno nie byliśmy tak wypoczęci, jak byśmy sobie tego życzyli – mówił Waldemar Sobota.
W paru sytuacjach zabrakło niewiele, aby podopieczni Leszka Ojrzyńskiego mogli cieszyć się z wyjścia na prowadzenie. - Trzeba popracować nad skutecznością, bo tworzymy sobie lepsze i gorsze okazje, ale najważniejsze są bramki. Parę razy było tak, że w polu karnym Śląska zagotowało się, ale nie miał kto dołożyć nogi i zamknąć akcji. Szanujemy ten remis – zakończył Kiełb.
fot. Oskar Patek, Paula Duda
Wasze komentarze