Za te czterdzieści lat! Kibice świętowali na swój sposób (zdjęcia)
W oderwaniu od oficjalnych obchodów 40-lecia Korony Kielce zorganizowanych przez klub, na swój sposób ważną datę postanowili uczcić też sami kibice. W niedzielę na dachu Galerii Korona odbył się piłkarski turniej, spotkanie "Złocisto-krwiści po godzinach", a na koniec koncert hip-hopu. Na imprezie zjawiło się wiele gwiazd Korony.
I to gwiazd z różnego okresu. W turnieju wzięły udział aż cztery drużyny złożone z byłych i obecnych zawodników kieleckiego klubu.
Najważniejsza bez wątpienia była ta „aktualna”. Tu na boisku pojawili się kapitan Kamil Kuzera, Jacek Kiełb, Marcin Trojanowski i bracia Markoviciovie – Ivan i Vanja. Przez całą imprezę towarzyszył im też kontuzjowany Maciej Korzym, który wraz z rodziną dopingował ich zza bramki. Warto podkreślić, że on i Kuzera na dachu galerii bawili się razem z kibicami przez cały dzień.
Korona Nida-Gips to słynna ekipa z lat 90., grająca wówczas w drugiej lidze, a w niej m.in. Krzysztof Pyskaty, Przemysław Cichoń, Maciej Pastuszka, Dariusz Kozubek czy Cezary Ruszkowski. Ten zespół dotarł zresztą do finału turnieju, ale ostatecznie przegrał po rzutach karnych.
Najlepsi okazali się Mistrzowie Polski juniorów z 2008 roku, czyli obecni w niedzielę Damian Czarnecki, Daniel Rabenda, Bartosz Malinowski, Bartłomiej Strzębski, Karol Markowski. Z boku wspierali ich też byli koledzy z młodzieżowej drużyny - Krzysztof Kiercz i Łukasz Jamróz (obecnie Arka Gdynia).
Ostatnia drużyna to Oldboje Korony, z Markiem Parzyskiem na czele. Oprócz nich na boisku zaprezentowało się kilka drużyn kibicowskich.
Po zakończeniu zawodów odbyło się wyjątkowe, wspominkowe spotkanie „Złocisto-krwiści po godzinach”, a na pytania kibiców odpowiadali: Cichoń, Ruszkowski, Kiełb i Arkadiusz Bilski.
- Korona to zawsze była drużyna z charakterem. Za moich czasów, to do mnie, jako kapitana należała rola tego, który motywował kolegów do walki w chwilach ich słabości. Teraz w drużynie też nie brakuje takich osób, dlatego Korona stworzyła fajny kolektyw – stwierdził „Bilu”.
Co teraz robi Bilski? – Wszyscy wiemy, dlaczego musiałem na jakiś czas zrezygnować ze sportu... Przede mną jeszcze rok karencji. Obecnie zajmuje się czymś z zupełnie innej branży, żeby utrzymać rodzinę. Ale szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie życia bez sportu i na pewno wrócę do działalności piłkarskiej. Mam duże plany i ambicje, ale jak będzie, to oczywiście nie tylko ode mnie zależy – powiedział.
Było też wesoło. „Ryba, kiedy zgolisz włosy?” – padło pytanie od kibiców. – Coś mi się zdaje, że już dzisiaj mnie nie oszczędzicie... – śmiał się Kiełb. – Ale poważnie, pomyślimy o tym.
A na koniec zaproponował: - To może teraz zaśpiewamy? Za te czterdzieści lat!!!
Kibiców do wspólnego śpiewu nie trzeba było długo zachęcać.
Można tylko żałować, że na dachu galerii pojawiło ich się w niedzielę tak mało, ale tu zawiodła odpowiednia promocja wydarzenia.
fot. Maciej Urban, Magdalena Pawlik-Paciorek
Wasze komentarze
http://legia.com/news,31315-kulisy_meczu_legia___sv_ried_hd.html