Sasal przywitał się z Areną Kielc
Piłkarze Korony trenowali w poniedziałkowe popołudnie po raz pierwszy pod okiem nowego szkoleniowca - Marcina Sasala. - Było trochę śmiechu - przyznał po zajęciach jeden z zawodników, Paweł Kal.
Sasal z nowym zespołem po raz pierwszy spotkał się w piątek, gdy dotarł do hotelu, gdzie na przedmeczowym zgrupowaniu przebywała drużyna. Szkoleniowiec wziął także udział w odprawie i przekazał piłkarzom pewne wskazówki. W niedzielę kielczanie mieli jednak wolne. Na treningu spotkali się dopiero dzisiaj.
Na powitanie trener piłkarzy zbytnio nie przemęczył. Trening trwał niewiele ponad godzinę, był raczej luźny i przyjemny. Piłkarze na boisku ćwiczyli tylko z piłkami. Później udali się do siłowni (w nowym kompleksie, który umiejscowiony jest na Arenie Kielc pod sektorem "Młyn"), ale spędzili tam raptem kilkanaście minut.
- Trening był bardzo fajny, inny niż wszystkie. Było trochę śmiechu, zabawy, także nie mamy prawa narzekać - skwitował Kal. Najwięcej radości sprawiło piłkarzom ćwiczenie, gdy stojąc w kółku i trzymając się za ręce, musieli rozgrywać piłkę. - Nie czuliśmy jakiejś wielkiej różnicy w samym treningu. Na pewno jednak zmieni się nieco nasze ustawienie, już przed meczem z Ruchem Chorzów trener dokonał pewnych zmian. Ale nad tym będziemy pracować dopiero w kolejnych dniach - dodał Hernani.
W treningu nie brał udziału Nikola Mijailovic, który ciągle nie może wykurować się po chorobie. Za to rekonwalescenci, Edson i Jacek Markiewicz tylko biegali wokół głównego boiska przy Ściegiennego.
Po zajęciach zespół spotkał się jeszcze z prezesem klubu, Tadeuszem Dudką. - Miał do nas kilka uwag po meczu z Ruchem, ale generalnie był zadowolony. Prezes podsumował naszą grę w ostatnich spotkaniach, przywitał także w klubie nowego trenera i przedstawił nam oficjalnie tego szkoleniowca. Żadnych rozmów na temat dwóch ostatnich tegorocznych spotkań nie było. Ale nie musiało być, bo my sami bardzo chcemy wygrać oba mecze - stwierdził Kal.
- Teraz nie ma już czasu na wielką rewolucję. A co będzie dalej? Zobaczymy. Mam nadzieję, że nowy trener nam pomoże, że nasza skuteczność w obronie wzrośnie. Wierzę, że będzie to lepiej wyglądało... Na pewno będzie lepiej - obiecuje Hernani.
Jedno się nie zmienia - wtorki zawsze oznaczają dwa treningi "złocisto-krwistych". Nie inaczej będzie jutro - zespół będzie ćwiczył rano i popołudniu.
Współpraca: Maciej Urban
Wasze komentarze