Ojrzyńskiego nie cieszy wynik, ale docenia dobrą passę na własnym stadionie
Pogoda niezbyt pomagała dzisiaj zarówno piłkarzom Korony Kielce, jak i Widzewa Łódź. - Jak drużyna nie zdobywa trzech punktów, to jako trener nie jestem zadowolony. Mnie i chłopaków nie zadowala taki wynik, ale były ciężkie warunki – powiedział szkoleniowiec gospodarzy, Leszek Ojrzyński.
Radosław Mroczkowski: - Nie chcę mówić o samym meczu. Naszym celem był dzisiaj co najmniej punkt, żebyśmy się zabezpieczyli przed spadkiem. Chcieliśmy mieć wszystko we własnych rękach. Ta ulewa i ten deszcz spowodował, że było ciężko. Boisko z minuty na minutę stawało się coraz trudniejsze dla obu ekip. Moi zawodnicy jednak stanęli na wysokości zadania. Nie cieszymy się z tego meczu w kategoriach jakości gry, ale z tego, że ten punkt dał nam utrzymanie i zobaczymy Widzew w ekstraklasie w następnym sezonie.
Leszek Ojrzyński: - Za nami ostatnie spotkanie na swoim podwórku. Naszym założeniem było zdobycie trzech punktów. Mieliśmy też do pobicia kilka rekordów. Wyszło na to, że sezon na Arenie Kielc skończyliśmy remisem. Teraz czeka nas tylko jeden wyjazd. Dziewięć razy wygraliśmy, cztery razy zremisowaliśmy i tylko dwa razy przegraliśmy na swoim stadionie i jest to najlepszy bilans w historii Korony. Na wyjazdach oczywiście jest odwrotnie, ale mamy jeszcze jedną szansę w Poznaniu. Jak drużyna nie zdobywa trzech punktów, to jako trener nie jestem zadowolony. Mnie i chłopaków nie zadowala taki wynik, ale były ciężkie warunki. Trzeba jednak cieszyć się z tego, co się ma.
fot. Paula Duda
Źródło: korona-kielce.pl
Wasze komentarze