Niespokojnie po meczu. Ochrona użyła gazu łzawiącego
Już po meczu w Płocku, przed Orlen Areną doszło do bardzo nieprzyjemnej sytuacji. Cieszący się kibice z Kielc z mistrzostwa Polski głośno śpiewali, a także odpalili tzw. stroboskopy. W pewnej chwili doszło do spięcia z ochroną. Działanie służb porządkowych według wielu opinii mogło być nadgorliwe.
Kieleccy kibice stali przed Orlen Areną czekając na swoich pupili, mistrzów Polski. Odpalili jedynie leżące na ziemi stroboskopy. - Jeżeli się ich nie rusza, nie stanowią żadnego zagrożenia – mówili fani, którzy bawili się w ten sposób:
Gdy jeden z fanów trzymał w ręku niezapaloną racę został wyciągnięty przez ochroniarza z tłumu. Po czym przekazany policji, która go wypuściła. W pewnym momencie doszło jednak do spięcia na linii ochroniarze-kibice. - Ochroniarz mnie szturchnął, na co powiedziałem mu, żeby zachował więcej kultury, podobnie zachował się inny z kibiców, który zarzucił ochronie, że jesteśmy traktowani jak bydło. Wtedy ochrona użyła gazu łzawiącego wobec trzech osób, bez ostrzeżenia, z bardzo bliskiej odległości – opowiadał później jeden z kibiców. Wśród osób, które zostały w ten sposób potraktowane była jedna kobieta.
Kibice z Kielc po meczu bardzo narzekali na zachowanie ochrony, która była bardzo agresywna i ich prowokowała. Całym zdarzeniem ma się zająć klub Vive Targi. - Zbadamy sprawę – obiecuje Radosław Wasiak, dyrektor mistrzów Polski.
Jeden z kibiców został przez policję ukarany mandatem w wysokości 500 zł. Za co? „Za zakłócanie porządku publicznego, krzykiem i hałasem” - napisano w uzasadnieniu. - Czyli po prostu śpiewał i cieszył się z mistrzostwa – skwitował inny z fanów.
Kieleccy kibice odpalili racę dopiero pod swoim autokarem. Wszystko przebiegło spokojnie.
fot. Tomasz Fąfara
Wasze komentarze