Ruszkowski: Takie są nasze możliwości
- Z nie wszystkich spotkań rozegranych przez mój zespół w tej rundzie mogę być zadowolony. Mecze dobre przeplataliśmy tymi słabszymi. Wpływ na to miały ciągłe zmiany w składzie i stosowane roszady – mówi Cezary Ruszkowski.
Kielecki szkoleniowiec po niedzielnym meczu z Ruchem bardzo żałował, że jego podopiecznym nie udało się wykorzystać którejś z dogodnych do strzelenia gola okazji. Zwłaszcza w drugiej połowie kielczanie wykreowali sobie wiele dobrych sytuacji, jednak świetnie w bramce chorzowian spisywał się Michał Przybył. - Szkoda, że nie udało się wygrać, bo dzięki temu zakończylibyśmy tę rundę zwycięstwem. Mieliśmy dzisiaj swoje okazje do strzelania gola, ale wynik remisowy jest chyba zasłużonym rezultatem. Chociaż muszę przyznać, że w przekroju całego spotkania wypracowaliśmy sobie lepsze sytuacje niż Ruch. Mecz był bardzo ładny, szybki, dynamiczny. Obie drużyny zaprezentowały sporo ciekawych akcji. Drużyna Ruchu potwierdziła, że nie przypadkiem jest w czubie ligowej tabeli – stwierdził.
Zawodnicy młodej Korony meczem z Ruchem zakończyli rundę jesienną obecnego sezonu. Trener „żółto-czerwonych” pokusił się o pierwsze podsumowanie dokonań swojego zespołu. - Z niektórych meczów mogę być zadowolony, z innych już nie za bardzo. Wpływ na naszą postawę w tej rundzie miały na pewno ciągłe zmiany składu i roszady, jakie stosowaliśmy. W każdym meczu grali inni zawodnicy. Z pewnością to nie sprzyjało stabilizacji w naszej grze i uzyskiwaniu dobrych wyników. Kilka spotkań nam się jednak udało. Z pewnością do takich zaliczyć można rozgrywany na Ściegiennego mecz przeciwko warszawskiej Legii. Ciekawe jest to, że więcej zwycięstw w tej rundzie odnieśliśmy na wyjazdach, niż na własnym boisku. Szczerze mówiąc nie wiem czym to jest spowodowane – ocenił.
Ruszkowski starał się także odpowiedzieć na pytanie, czy miejsce w środku ligowej stawki rzeczywiście stanowi odzwierciedlenie umiejętności młodych Koroniarzy. - Na dzień dzisiejszy chyba takie są nasze możliwości. Po dobrym początku byliśmy nawet liderem, dzięki czemu bardziej uwierzyliśmy we własne możliwości. Być może nawet za bardzo. Później pojawił się kryzys w naszej grze, czyli pięć porażek pod rząd, ale w kolejnych meczach zdołaliśmy się jakoś odbudować. Końcówka rozgrywek w naszym wykonaniu była już w miarę dobra – no może poza tym ostatnim meczem z Zagłębiem. Trzeba jednak przyznać, że lubinianie są zdecydowanie najlepszym zespołem w tej lidze – zakończył szkoleniowiec.