A ja się nie zgodzę... Nowa hala jest potrzebna
W swoim cotygodniowym „A tak swoją drogą” Tomek Porębski przedłużył dyskusję, którą rozpoczęliśmy kilka dni wcześniej w programie Cały ten sport w Radiu Plus. I tak jak wtedy, tak i teraz nie mogę się zgodzić z częścią argumentów przeciw budowie nowej hali w Kielcach.
Trudno mi zrozumieć to, że Kielce nie stać na budowę nowej hali. Bo owszem naszego miasta nie stać, ale na tracenie – tak jak to jest teraz – marketingowej siły Klubu Vive Targi. Kielce od dłuższego czasu solidnie pracują sobie na markę miasta sportu. I tu muszę przyznać, że takie coś bardzo mi się podoba. Sport jest najlepszą reklamą na świecie, i to właśnie dzięki takiemu klubowi, jaki jest teraz nasze miasto staje się rozpoznawalne nie tylko w Polsce, ale i Europie.
Bo owszem – może piłka ręczna nie jest tak medialna, jak choćby nożna – ale nie jest tak źle. Sam już kilka razy spotykałem się z tym, że ludzie w Polsce znają kielecki klub i właśnie z tym (pozytywnie) kojarzą nasze miasto. A niestety w obecnym momencie to właśnie brak odpowiedniej hali uniemożliwia dalszy rozwój tego klubu.
Nowa hala mogłaby być także miejscem, gdzie swoje mecze rozgrywałaby zazwyczaj reprezentacja Polski – a to także zwiększyłoby renomę naszego miasta. Byłem na kilku ostatnich meczach „biało-czerwonych” i widziałem, że zainteresowanie ich meczami jest duże, a ludzie potrafią przyjechać z drugiego końca Polski, aby zobaczyć zawodników w grze. A w obecnej sytuacji, Hala Legionów nie ma już większych szans na goszczenie reprezentacji.
Połączenie nowej hali z obiektami wystawienniczymi Targów Kielce są naprawdę dobrym pomysłem, tym bardziej, że Targi to także jedna z wizytówek naszego miasta. Cały projekt ma kosztować „kilka” milionów. A wszystkie informacje przekazywane przez prezesa Servaasa wskazują, że raczej nikt nie chce się porywać z przysłowiową motyką na słońce, a jest to przemyślany pomysł i dobrze opracowany plan. Dlatego jestem bardzo spokojny, że nowa hala nie byłaby tylko skarbonką bez dna, ale obiektem, który – w mniejszym lub większym stopniu – zarabiałby sam na siebie.
Totalnie nie przemawia do mnie fakt, że prezes Servaas miałby się nagle wycofać ze sponsorowania klubu. Owszem – jest to możliwe, ale czy wtedy planowałby budowę nowej hali i dalszy rozwój klubu? Wątpię.
Na takiej zasadzie można storpedować wiele pomysłów, bo zawsze coś może się komuś znudzić. Jednak tutaj warto wspomnieć o fantastycznym pomyśle jakim jest Klub 100. Działa w nim wiele firm i oprócz tego, że mogą wspierać budowę wspaniałej drużyny to mają z tego także wymierne korzyści, jak choćby współpraca z Orange. Członkowie Klubu 100 mogą korzystać ze specjalnych ofert, i im się to najnormalniej w świecie opłaca. Servaas stworzył projekt, w którym warto uczestniczyć.
Argument ten podważają też fakty. A fakty są proste Servaas nie podchodzi do budowy tego klubu jak do swojej zabawki (jak choćby właściciele Polonii Warszawa). Jest on poważnym biznesmenem, który ma plan i wie jak go zrealizować. Servaas nie poddawał się także po porażkach. A wtedy, gdy w 2008 roku zastanawiał się nad odejściem z piłki ręcznej to nie dlatego, że mu się znudziła, ale raczej z powodu tego, że miał już dość marazmu. Jedna z porażek była bodźcem do pewnych przemyśleń i podjęcia odważnych kroków. Teraz – z perspektywy czasu widzimy, jak ważnych.
Kiedyś zatrudnienie w tym klubie trenera Wenty było nierealne, później tak samo nierealne było dojście do Final Four Ligi Mistrzów. To się jednak udało. Czemu więc teraz budowa nowej hali – poparta dobrym planem marketingowym miałaby być nierealna?
Wojciech Staniec
fot. Patryk Ptak
Wasze komentarze
Blog jest ok, nie trzeba go czytać, jesli nie chcesz.
Nie wypowiadam się na temat projektu, bo się na tym nie znam. Ale uważam, że warto szukać środków na większy obiekt.