Do tyłu, przerzut, strata... Brak pomysłu na akcję
Nie tak miała wyglądać wyprawa Korony Kielce do Szczecina. Będąca w kryzysie i rozbita Pogoń wydawała się idealnym przeciwnikiem do przerwania złej passy meczów wyjazdowych. Podobnie jednak jak i w pozostałych jedenastu spotkania poza Areną Kielc w tym sezonie to się nie udało. Czemu znowu „żółto-czerwoni” wrócili do domu na tarczy?
Przyczyn takiego stanu rzeczy jest wiele. Czy można było sobie wyobrazić lepszy początek meczu niż bramka po zaledwie trzech minutach gry? Chyba nie. Zawodnicy Ojrzyńskiego mieli wynik i powinni spokojnie przejąć kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami.
Pójdźmy dalej – zaraz po pierwszym trafieniu Dusan Pernis mógł i powinien przyjąć drugi cios. Michał Janota w idealnej sytuacji nie zaskoczył jednak Słowaka. Ciężko oceniać spotkanie z perspektywy jednej dogodnej okazji, ale gdyby pomocnik Korony uderzył piłkę lepiej, wówczas „Portowcom” byłoby już naprawdę ciężko wrócić do świata żywych.
To jednak tylko gdybanie. Brakowało pomysłu na rozegranie akcji. W ostatnich dwudziestu minutach kielczanie w statystyce posiadania piłki mieli zapewne bardzo wysoką przewagę nad gospodarzami. Oczywistym jest, że w parze z wymienianiem podań powinno iść stwarzanie sobie sytuacji strzeleckich. Z niezliczonej ilości podań „złocisto-krwistych” nie wynikało jednak absolutnie nic.
Kolejny raz nie popisał się kapitan Korony, Kamil Kuzera. O ile drugą żółtą kartkę można mu wybaczyć, bo faulował przeciwnika taktycznie zapobiegając groźnej kontrze, o tyle kartonik numer jeden to parodia. Wszyscy znamy usposobienie i charakter „Kuziego”, ale napomnienie za dyskusję z sędzia, podczas gdy ten przyznał piłkę „złocisto-krwistym” jest co najmniej niedorzeczne. Lider drużyny powinien podrywać kolegów do walki, ale nie może przy tym kopać dołków pod swoją drużyną.
Doświadczeni gracze i trener Ojrzyński po spotkaniu chwalili debiutujących w wyjściowej jedenastce Bartosza Kwietnia i Kamila Sylwestrzaka. Czy aby jednak na pewno obaj panowie zasłużyli na takie pochwały? Owszem, nie można im zarzucić żadnego rażącego błędu, ale też ich postawa nie powalała. W jednej z akcji Kwiecień powinien nawet otrzymać czerwoną kartkę za bardzo ostry i niebezpieczny atak z powietrza w nogi jednego z miejscowych piłkarzy. Zarówno „Małpa” jak i młody pomocnik mają jeszcze nad czym pracować i miejmy nadzieję, że gra w Szczecinie będzie bodźcem do jeszcze większej i wzmożonej pracy na treningach.
Troszkę na osłodę można wspomnieć o ofensywnych zdolnościach Piotra Malarczyka. Po golu z Górnikiem przyszło także trafienie z Pogonią, co z pewnością może cieszyć fanów talentu wychowanka „złocisto-krwistych”.
Już w najbliższy piątek do Kielc przyjeżdża rozbita Polonia Warszawa. Będzie to więc dobra okazja do ponownego zainkasowania punktów na własnym obiekcie. W końcu Korona u siebie i na wyjeździe to dwie zupełnie inne drużyny. Zupełnie tak, jakby w autokarze grupę niezłych piłkarzy podmieniała dzika drużyna osiedlowa…
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
Czas na zmianę taktyki najwyższy czas.
Co poniektórych to bym nawet do okręgówki nie chciała.
Czy wygrywasz czy nie...
Skoro trener nie chce zmieniać taktyki to może trzeba zmienić trenera??
Dla niektórych jest ważne też jak drużyna gra i zwracanie uwagę na jej plusy ale też minusy. Trochę subiektywizmu.
PERNIS chyba :)
Co do dyskusji, to tu jak zawsze gimbaza.
Zwolnić trenera, wywalić pół składu i wziąć jakiegoś ciapatego na sponsora. Nic się nie zmienia. Poziom żenada + walet
Pewnie, gdybysmy mieli wiecej kasy w klubi,
to gralibysmy o wyzsze cele nawet obecnym
sklad
A tak to musimy uwazac aby nie zalapac sie na puchary.